Maurycy Sklorz kierownik działu marketingu i komunikacji w Rakowie – Wywiad

24 May 2020 16:02 w Aktualności, Wywiady

Cześć, chciałbym, żebyś przedstawił się kibicom Rakowa i opowiedział o swojej dotychczasowej przygodzie z piłką.

Witam serdecznie, nazywam się Maurycy Sklorz i od 13.05 jestem nowym kierownikiem działu marketingu i komunikacji w Rakowie Częstochowa. Jestem z tego ogromnie zadowolony ponieważ trafiam do klubu, który ma ogromny potencjał i z tego co udało mi się zauważyć przez ten tydzień pracy, ale także od momentu jak Raków awansował do 1 ligi, to jest tutaj realizowany bardzo ciekawy projekt z bardzo fajnymi ludźmi. I nie mówię tylko o tym, jaki głód piłki jest w Częstochowie ale przede wszystkim o tym, jak jest prowadzony zespół, jacy ludzie wybiegają na murawę i kto jest właścicielem klubu, bo uważam za duży handicap to, że jest tu kapitał prywatny. Co do mojej przeszłości to studiowałem zarządzanie, studiowałem też psychologię, także jeżeli chodzi o dziennikarstwo to nie mam jako takiego wykształcenia w tym zakresie, natomiast zaraz po studiach rozpocząłem staż w TVP3 w oddziale katowickim i miałem tam pracować, ale otrzymałem ofertę z GKS-u Katowice, z której skorzystałem. W GieKSie zostałem zatrudniony jako reporter telewizji klubowej, po miesiącu zostałem rzecznikiem prasowym a skończyło się na tym, że byłem kierownikiem ds. komunikacji. To jest całe moje doświadczenie jeżeli chodzi o pracę w klubie piłkarskim, prywatnie jestem wielkim fanem piłki kopanej, sam kiedyś grałem ale kontuzje i brak talentu przeszkodziły w zostaniu drugim Lewandowskim :) .


Częściowo odpowiedziałeś już na to pytanie, ale powiedz, dlaczego akurat Raków? Jaki wpływ na Twoje przyjście tutaj miała osoba prezesa Cygana i od jakiego czasu „było coś na rzeczy”?

Temat mojej pracy tutaj pojawił się wraz z przyjściem prezesa do klubu, od jakiegoś czasu się spotykaliśmy i rozmawialiśmy o tym, jak wygląda klub, jaki jest plan zarówno jego jak i właściciela. Raków śledziłem dosyć dokładnie od momentu awansu do 1 ligi, natomiast byłem tutaj też na nieszczęsnym meczu w 2 lidze ze Stalą Stalowa Wola. Wtedy natomiast jeszcze nie przeglądałem strony ani social mediów, tym się zacząłem interesować później. Tak naprawdę zainteresowanie moją osobą pojawiło się w okolicach stycznia, lutego i przedstawiałem to, jaka byłaby moja wizja w Rakowie. Potem nastąpił czas pandemii, ale jeszcze udało mi się być w Bełchatowie na meczu z Pogonią Szczecin, który Raków powinien wygrać, no ale jak na złość nic nie chciało wpaść do sieci, mam nadzieję, że to nie przeze mnie :) W poniedziałek 11 mają dogadaliśmy się co do tego, jaki jest mój zakres obowiązków i jaka jest wizja zarządu co do mojej osoby.
Wracając do tego, dlaczego Raków – przede wszystkim podoba mi się jak już powiedziałem projekt jaki jest tu realizowany, jak gra drużyna. Znam Igora Sapałę i Wojtka Hermana z którymi już w przeszłości współpracowałem i kontaktowałem się z nimi na temat informacji o życiu klubu. Chciałem się dowiedzieć jak najwięcej jak to wygląda w środku, bo wiadomo, z zewnątrz widzimy ładny produkt, fajną drużynę, charyzmatycznego trenera, natomiast ja nie będę odpowiadał za wynik na boisku. Spotkałem się z pozytywnym wydźwiękiem, dowiedziałem się, że jest tu grupa osób, która ma fajne pomysły, że są kibice spragnieni tego, żeby jak najwięcej działo się fajnych rzeczy wokół klubu.


Jak zdefiniowałbyś swoimi słowami to, czym będziesz zajmował się w naszym klubie czyli marketing i komunikację w klubie piłkarskim?

Dla mnie jest to przede wszystkim pokazanie co się w klubie dzieje bo jedną rzeczą jest sam mecz i to, że piłkarze raz w tygodniu wybiegają na murawę, drugą rzeczą jest pokazać to wszystko od kuchni jak najlepiej, ładnie opakować to, co się tutaj dzieje aby zainteresować jeszcze więcej osób, żeby ściągnąć te osoby do klubu ale przede wszystkim związać je z klubem. Żeby była jasność, mnie nie zależy na tym, żeby kibic pojawił się na meczu raz, obejrzał go i na tym zakończył swoją przygodę z tym klubem. Chciałbym, żeby wokół Rakowa stworzyła się fajna społeczność, która będzie grała do jednej bramki, nie tylko na boisku :) Niezależnie, czy ktoś się urodził fanem Rakowa, czy tutaj pracuje musi mieć świadomość, że dla wielu ludzi klub sportowy to religia i znam takie osoby, które cały tydzień czekają tylko na to, żeby pojechać na mecz. Raków jest dziś w takiej sytuacji, że każdy mecz to wyjazd i za to wielki szacun, że udało się w Bełchatowie zbudować taką frekwencję. Jeżeli ktoś powie, że tych ludzi wcale nie było tak dużo, szybko ucinam taką gadkę argumentując, że to nie jest podróż na mecz tramwajem gdzie do przejechania jest klika przystanków na stadion tylko to jest wyprawa. Mecze są często o godz.18, a zdarza się, że niektórzy pracują do 17 i mieli godzinę żeby dojechać na mecz. Z tego co mi wydaje, średnia frekwencja na meczach czerwono-niebieskich w Bełchatowie oscylowała w granicach 3-3,5 tysiąca osób. Pokażcie mi więc drugą ekipę, która na wyjazdy jeździ w takiej liczbie, bo ja to mimo wszystko nazywam wyjazdami.

Jakie są Twoje pierwsze plany, projekty, które chciałbyś zrealizować na Limanowskiego?

Zacznę od tego, że jestem w trakcie wdrażania się w ten dział. Poznaję historię Rakowa, tego co się tutaj dotychczas działo. Co prawda obserwowałem media społecznościowe i stronę internetową klubu, ale jak jesteś w środku to wiesz, jak to się wszystko tworzy, a mnie tej wiedzy jeszcze brakuje. Na pewno pracujemy nad tym, żeby była nowa identyfikacja wizualna, nie chodzi mi tutaj absolutnie o zmianę herbu, skupimy się na bardziej emocjonalnym komunikowaniu się z kibicami.
Tak naprawdę trzeba zacząć od tego, że mamy czas taki jaki mamy i kibica nie będzie na meczu, i teraz chcielibyśmy tak tworzyć marketing, filmy, żeby kibic miał chociaż ułamek tego, tych emocji które przeżywa na stadionie. Pracujemy, żeby ulepszyć telewizję Rakowa i chcemy wprowadzać też nowe akcje marketingowe. Wygląda to jednak tak, że dziś o nich myślimy, ale bliżej nieokreślony jest czas ich wdrożenia ponieważ wszystkie akcje chcemy aby przebiegały blisko kibiców. Klub bez kibiców nie istnieje, piłkarze grają dla kibiców, trener ustala skład, który będą oglądać kibice, my pracownicy administracji też tak naprawdę jesteśmy dla kibiców, bo to właśnie fani weryfikują naszą pracę, jeżeli na youtube będzie więcej wyświetleń, to znaczy że jest progres, jeżeli na mecze uda się ściągnąć jeszcze więcej kibiców to pokażę, że idziemy w dobrym kierunku. Możemy się zgadzać z pracownikami, prezesem, właścicielem na temat jakiegoś projektu, ale jeżeli nie spodoba się on kibicom, to nie będzie sensu go realizować.
Dziś poznaję to, co było, przedstawiam moim nowym koleżankom i kolegom to, co ja chciałbym wprowadzić, dużo rozmawiamy, nawet taka rozmowa dzisiaj z tobą otworzyła mi oczy na wiele rzeczy, już wiem trochę więcej i myślę, że dzięki temu będziemy mogli robić nowe fajne rzeczy w Rakowie.


Jak według Ciebie różni się potencjał Katowic i Częstochowy pod względem klubowego marketingu?

Mówimy o dwóch zupełnie różnych miastach, potencjał kibicowski Częstochowy dopiero poznaje natomiast jeżeli chodzi o Katowice i marketing, to uważam, że robiliśmy bardzo dobra robotę, oddają to w szczególności wyniki poszczególnych sekcji. Ważną sprawą jest to, że Gieksa ma klub wielosekcyjny, który automatycznie zwiększa bazę kibiców z racji tego, że miłośnik piłki nożnej nie musi być jednocześnie zainteresowany piłką siatkową i odwrotnie. Teraz i dziś Raków oferuję dla mieszkańców piłkę nożną na wysokim poziomie i ma fajny plan, który od kilku lat jest realizowany. Myślę, że potencjał Częstochowy jest bardzo duży, naszym zadaniem jako klubu, ale przy wsparciu tych kibiców, którzy byli z czerwono-niebieskimi barwami nawet w najcięższych chwilach jest to, żeby dotrzeć do tych „uśpionych” fanów, po to, żeby stadion na Limanowskiego na każdym meczu był pełny.

Jakie jest twoje marzenie związane z klubem piłkarskim?

Pytanie jest bardzo ciekawe, bo moim największym marzeniem po pierwsze jak byłem dzieckiem to chciałem zostać piłkarzem, wiadomo, że to już się nie spełni :) Potem przyszła praca w klubie sportowym, cieszyłem się, że pracuje w Gieksie, ale moim marzeniem było zawsze pracowanie w najwyższej lidze. Teraz udało mi się tego dokonać, jestem w Ekstraklasie z Rakowem, ale chciałbym, żeby moja praca była dobrze odbierania i żebyśmy na najwyższym szczeblu byli nie tylko piłkarsko, ale marketingowo i komunikacyjnie.

Wyobraź sobie, że podczas spaceru spotykasz mieszkańca Częstochowy, który gdzieś przeczytał artykuł o Twoim przyjściu do Rakowa. Chciałby czegoś więcej dowiedzieć się o funkcjonowaniu klubu i o tym, czy warto wybrać się na mecz w Bełchatowie (oczywiście, gdy będzie już to możliwe). Jakimi argumentami byś go przekonał i jakie informacje mógłby od Ciebie otrzymać?

Przede wszystkim na początku powiedziałbym mu, jakim klubem jest Raków, jak przebiegała jego historia w ostatnich latach, o wejściu z buta z 2 do 1 ligi, a potem do Ekstraklasy. Opowiedziałbym o ewenemencie na skalę krajową, czyli o osobie trenera Papszuna, który pracuje tutaj już czwarty sezon i nadal ma ogromne zaufanie właściciela, o piłkarzach, którzy odbili się od innych klubów ekstraklasowych, gdzie ktoś stawiał na nich krzyżyk, a okazuje się solidnym ligowcem i z pojedynku z klubem, gdzie go nie chciano wychodzi zwycięsko.
Kolejną kwestią są kibice którzy jeżdżą zarówno do Bełchatowa jak i po całej Polsce i są w myśl tego hasztagu który powstał – kibicami elitarnymi. Chciałbym mu powiedzieć o tej rodzinnej atmosferze, ja co prawda jeszcze tak mocno jej nie zaznałem, ale przekonałbym go, że na meczu można czuć się bezpiecznie i na mecz można zabrać całą rodzinę. Jeżeli okazałoby się, że ów mieszkaniec lubi chodzić do kina, zaproponowałbym przeznaczenie pieniędzy zamiast na seans to na bilet na mecz Rakowa. Emocje są na pewno gwarantowane, a przy okazji może związać się z fajną społecznością.


Na koniec pytanie, o twoje zdjęcie, które znalazło się w newsie o Twoim zatrudnieniu. Zapozowałeś z koszulką, a nie jak to często bywa z szalikiem. Dlaczego?


Mam świadomość, że kibic zupełnie inaczej traktuje koszulkę niż szalik. Wydaje mi się, że jako nowa osoba w klubie, nie zasłużyłem jeszcze, aby pozować do zdjęcia z szalikiem. Będę natomiast starał się jak najszybciej zdobyć zaufanie i szacunek fanatyków czerwono-niebieskich.

Dzięki za rozmowę.

Również dziękuje, pozdrawiam wszystkich Kibiców i życzę dużo zdrowia!

Rozmawiał: R. Parkitny
Foto: twitter.com