
Na kursie „mistrzostwo Polski”[RELACJA]
2025-04-01
25.04.2025 Raków-Śląsk Wrocław
2025-04-11Na zakończenie 27. kolejki PKO Ekstraklasy, z zamiarem kontynuowania zwycięskiej serii, Raków Częstochowa przyjechał do Niepołomic na mecz z Puszczą. Po remisie Jagiellonii Białystok, Czerwono-Niebiescy stanęli przed szansą powiększenia przewagi nad wiceliderem, którym zwyciężając nad Koroną Kielce dwa dni wcześniej został Lech Poznań. Medaliki przystępowały do tego spotkania osłabieni absencją z powodu nadmiaru żółtych kartek Mateja Rodina oraz brakiem w wyjściowej jedenastce Frana Tudora, który na jednym z ostatnich treningów doznał urazu. Po przerwie do pierwszego składu wrócili Milan Rundić oraz Zoran Arsenić. Żubry przystępowały do tego starcia świeżo po porażce w półfinale Pucharu Polski z Pogonią Szczecin.
Podopieczni Tomasza Tułacza od początku wysłali sygnał, że nie zamierzają się wyłącznie bronić. Gospodarze szukali okazji ze swojej najgroźniejszej broni, jaką są stałe fragmenty gry, ale golem najbardziej zapachniało po dośrodkowaniu Mateusza Cholewiaka i groźnym strzale głową Michalisa Kosidisa. Lider rozgrywek, jak to ma często w swoim zwyczaju, ukąsił po wysokim przechwycie. Dobrze przy linii bocznej zachował się Stratos Svarnas, a po współpracy Adriano Amorima z Erickiem Otieno i dograniu Kenijczyka niepilnowany przed bramką Ivi Lopez dopełnił formalności. Wydać się mogło, że otwierające trafienie pozwoli przejąć jeszcze większą kontrolę nad pojedynkiem i kreować kolejne sytuacje. Było tak przez długi czas. Na starcie drugiej połowy przed niezłą szansą stanął Amorim, ale z najbliższej odległości piłkę nad poprzeczką przerzucił Kevin Komar. Im dalej w las, tym częściej do głosu dochodzili miejscowi, a nasz zespół liczył na kontry. Tym bardziej z nowymi siłami po wejściach Jesusa Diaza, Patryka Makucha, Leonardo Rochy, a także Petera Baratha. Po jednej z nich wpisać się na listę strzelców w kolejnym meczu mógł właśnie Makuch, ale uderzył z dobrej pozycji bardzo nieczysto. A niewykorzystane okazje się mszczą i pokazują brutalne oblicze futbolu. Bo przy trzech doliczonych minutach w ostatniej akcji piłkę meczową wypracowała Puszcza. Częstochowianie nie mogli wybić piłki po rzucie rożnym, aż po wstrzeleniu ta trafiła pod nogi wprowadzonego German Barkovskiy`ego, a ten uderzeniem z powietrza pokonał Kacpra Trelowskiego, ustalając rezultat na 1:1.
Bolesną stratę punktów zawodnicy trenera Marka Papszuna muszą szybko przetrawić. Wszystko nadal w rękach Medalików, którzy z 56 punktami na koncie wyprzedzają Kolejorza (53) oraz Jagę (52). Już w następną sobotę zagramy u siebie w domu z Radomiakiem Radom, który będzie chciał się zrehabilitować po przegranej z Zagłębiem Lubin.
Puszcza Niepołomice - Raków Częstochowa 1:1 (0:1)
Bramki: 90+4` Barkovsky - 28` Lopez
Puszcza Niepołomice: Komar - Mroziński, Yakuba (Klimek), Szymonowicz, Craciun - Serafin (Siemaszko), Atanasov, Stępień, Zhukov (Tomalski), Cholewiak - Kosidis (Barkovsky)
Raków Częstochowa: Trelowski - Rundić, Arsenić, Svarnas - Jean Carlos, Kochergin (Barath), Berggren, Otieno - Lopez (Diaz), Amorim (Rocha), Brunes (Makuch) Żółte kartki: Szymonowicz, Yakuba, Barkovsky - Svarnas
Autor: K.Bednarski