Wakacje powoli zbliżają się do końca
2019-07-04Pożegnanie skansenu – prezentacja drużyny
2019-07-08Poniżej treść pisma jakie przygotowało OZSK do Prezesa Bońka. W skrócie – chodzi o to, że ktoś wpadł na pomysł aby kluby dowolnie mogły decydować o tym kogo wpuszczą a kogo nie na sektor gości. Uważamy że takie rozwiązanie zabija ducha rywalizacji i atmosferę na trybunach.
Szanowny Panie Prezesie,
Kibice piłki nożnej w Polsce z olbrzymim niedowierzaniem i szczerym zdumieniem przyjęli informacje płynące z siedziby Polskiego Związku Piłki Nożnej dotyczące planowanych zmian związanych z przyjmowaniem kibiców gości na stadionach, gdzie rozgrywane są mecze szczebla centralnego. Gdy zewsząd płyną informacje, że stadiony w naszym kraju są bezpiecznie, z roku na rok coraz rzadziej dochodzi do aktów przemocy, a jedynie zdarzenia, które notują policyjne kroniki to odpalenie pirotechniki – o której legalizację wielokrotnie występowaliśmy i występować będziemy; gdy o obowiązującej Ustawie o Bezpieczeństwie Imprez Masowych pozytywne opinie wydaje nie tylko Ministerstwo Sportu i Turystyki, ale również Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji – zaskakuje nas postawa PZPN, który planuje (?) wprowadzenie zmian, które pozwolą prezesom klubów na wpuszczanie na stadion kibiców gości na podstawie własnego „widzimisię”.
Nie jest dla nas ani wielkim zaskoczeniem, ani szczególną tajemnicą, że głównym motorem tych zmian jest wiceprezes Cracovii – Jakub Tabisz. Informacje przekazywane przez kibiców klubów, którym przyszło grać na stadionie przy ul. Kałuży jednoznacznie wskazują, że od wielu lat organizacja meczu przerasta pracowników krakowskiego klubu. Nie są to czcze słowa – ilość zastrzeżeń, wątpliwości widzianych oczami kibiców gości znajduje potwierdzenie w raportach delegatów, którzy są przecież „oczami” i „uszami” Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Logika i zdrowy każe wyciągnąć wnioski, że skoro kibice gości sprawiają kłopot tylko niektórym klubom – to chyba problem nie leży w kibicach…
Szanowny Panie Prezesie – doskonale zdaje Pan sobie sprawę, że zmiany pozwalające prezesom klubów na samodzielne decydowanie o wpuszczeniu kibiców gości to ewenement na skalę światową. Choć w tym wypadku trudno mówić o kwestiach „wpuszczania”. Zdecydowanie odpowiedniejszą językowo i formalnie jest sformułowanie – „niewpuszczanie”. Każdy z nas – kibiców, nie jest w stanie wyobrazić sobie sytuacji, gdy regulacją związkową zostanie pozbawiony możliwości dopingowania swojej ukochanej drużyny. Co więcej – wiele klubów od dawna deklaruje, że to właśnie kibice są tym „12” zawodnikiem, który może przechylić szalę zwycięstwa na korzyść swojej drużyny. Czy osłabianie drużyny mieści się w kanonie fair-play? Czy to absurdalne zaostrzenie przepisów dotyczyć będzie również sektorów VIP? Bo przecież – w czasach równości wobec prawa – kibiców można dzielić na lepszych (bogatszych) i gorszych (tych, którzy oddają serce i gardło za swoją drużynę)? Czy Pan, Panie Prezesie byłby w stanie zrezygnować z oglądania meczów reprezentacji Polski rozgrywanych poza granicami Rzeczypospolitej i zamienić stadionowe emocje na śledzeniu poczynań podopiecznych trenera Brzęczka w ciszy gabinetu otoczonych monotonnym blaskiem telewizora?
Szanowny Panie Prezesie – wierzymy, że póki stoi Pan na czele Polskiego Związku Piłki Nożnej – inicjatywy, podobne do tej będą torpedowane już w zarodku. Parafrazując klasyka – zaraz może się okazać, że na stadiony będą wpuszczani tylko kibice w krawatach, bo kibic w krawacie jest mniej awanturującym się. A po chwili na nasze stadiony nie będą wpuszczać rudych i łysych, bo przecież łysy – mógł być kiedyś rudy…
Wierzymy, że piłka nożna jest dla kibiców. Wiemy, że puste stadiony nie przyciągną ani zawodników, ani sponsorów. Wierzymy w zdrowy rozsądek. Wierzymy w to, że zwycięży atmosfera sportowego święta a nie pójście na rękę organizacyjnym outsiderom.