Czerwono-niebiescy oraz M. Papszun laureatami tygodnika Piłka Nożna
2021-02-14Zeszyt Tajemnic
2021-02-16Jeśli komuś wydaje się, że obecna kwestia ze stadionem jest jakimś odosobnionym kuriozum w stuletniej historii klubu to będzie musiał szybko zmienić zdanie. Wystarczy lektura poniższego tekstu. Pisaliśmy już, że w początkach istnienia Racovii grano jedynie na różnych pustych placach, najczęściej na łąkach za hałdami hutniczymi. Pierwsze boisko powstało natomiast na drewnianym cyklodromie, który umiejscowiony był jako przedłużenie do dzisiaj istniejącego parku (między dzisiejszymi ulicami Limanowskiego, a Syrokomli). W tym czasie w Częstochowie istniało jedno boisko miejskie usytuowane na Zawodziu, ale bynajmniej nie w miejscu obecnego stadionu. Ten przedwojenny stadion mieścił się mniej więcej tam, gdzie dzisiaj stoi Rynek Narutowicza.
Za boisko miejskie odpowiadał Komitet Stadionowy, który ustalał kto może na nim trenować, a kto może jedynie rozgrywać tam mecze. Zarówno Racovia, jak i Sparta Raków, składały wnioski o możliwość przeprowadzania treningów, ale były one odrzucane z argumentem, że obie drużyny do treningów mają swój obiekt w Rakowie (wspomniane boisko na starym cyklodromie), natomiast na udostępnienie na mecze nie było problemów. Środowisko w Częstochowie widziało jednak potrzebę wybudowania nowego obiektu, i w ten sposób powstał stadion na Pułaskiego (który ochoczo budowali m.in. narodowcy). Po wojnie ten obiekt został przez komunistów przekazany Skrze w dożywotnią dzierżawę. Tutaj zdecydowały przedwojenne ideologiczne zasługi klubu. Zresztą to temat na osobną dyskusję, ale przypominamy tylko, że w momencie zliberalizowania po wojnie przepisów o przynależności do zrzeszeń sportowych, tylko Skra uzyskała prawo posługiwania się podwójną nazwą. Już w marcu 1955 r. byli więc Spartą-Skrą, gdy pozostałe drużyny dopiero na przełomie lat 1956/57 mogły powrócić do historycznych nazw, już po zarzuceniu sowieckiego pomysłu na sport.
Po wojnie Raków nadal trenował na terenie po dawnym cyklodromie, z którego niewiele już zostało. Boisko jednak nie zostało zatwierdzone do meczów ligowych, więc czerwono-niebiescy – tak jak pozostałe kluby bez własnych obiektów – w roli gospodarza grali zamiennie na jedynych dostępnych w 1945 roku stadionach, a takie były w Częstochowie zaledwie trzy – oprócz stadionu podarowanego Skrze, było jeszcze boisko w III Alei (przez chwilę należące do Częstochówki), oraz obiekt na Stradomiu. Na początku roku 1948 wraz z rozbudową dzielnicy boisko treningowe Rakowa zostało zabrane przez Hutę pod nowe robotnicze budynki mieszkalne. W zamian klub miał dostać nowe boisko w ciągu pół roku. Nic z tego. Czas mijał, a obiektu nie było. Siedziba RKS-u w tym czasie mieściła się w Domu Kultury, a zawodnicy Rakowa nowe żwirowe boisko przygotowali sobie sami w miejscu, gdzie później powstał stadion (w tym miejscu następnie przez lata stały korty tenisowe). Obecny teren, gdzie mieści się stadion przejęty został dopiero na przełomie 1949/50. W tym samym czasie całe miasto budowało obiekt miejski na Olsztyńskiej, który ukończono dopiero kilka lat później, i mimo że założenia były inne, to został przekazany Włókniarzowi.
Od 1 maja 1951 r. (data oczywiście nieprzypadkowa) Raków w końcu miał swój dom. Własnymi siłami zbudowano obiekt na Kucelinie, który przez cztery lata służył jako miejsce rozgrywania spotkań w roli gospodarza, a później przez lata był boiskiem treningowym. W Polsce Ludowej nie tylko 1 maja był ważną datą, dlatego też kolejne dwa otwarcia mieliśmy pod datą 22 lipca. I tak w 1955 roku oddano do użytku przy świeżo przemianowanej na Obraniaka ulicy „najnowocześniejszy obiekt w Częstochowie”. Owoc pracy hutników i osób związanych wówczas z klubem, ale do przecinania wstęgi władz miejskich i partyjnych nie zabrakło. Powstała znana przez następne siedem dekad trybuna zachodnia, boisko piłkarskie, które okalała bieżnia i inne udogodnienia dla lekkoatletów (np. skocznia w dal). Tymczasowe szatnie powstały za bramkami. Równy rok później oddano budynek klubowy z halą, pozostałe trybuny oraz boiska do koszykówki, siatkówki i korty tenisowe. Oczywiście po raz kolejny z pompą otwierane ???? I tak ten stadion, z lekkimi modyfikacjami, trwał aż do ubiegłego roku, gdy go zdemontowano.
W styczniu 2014 r. na hucznym spotkaniu władze klubu założyły plan by w roku stulecia osiągnąć najlepszy wynik w historii Rakowa. Tutaj moglibyśmy z dedykacją wkleić wycinki z prasy z 1967 roku mówiące o udziale w finale Pucharu Polski, czy z 1996 roku, gdy czerwono-niebiescy zajęli ósme miejsce w ekstraklasie, ale to przecież oczywistości. Każdy to wie, więc można było przewidzieć gdzie w 2021 roku RKS będzie grał, ale nie przeszkadzało to komuś ostatnio robić z siebie kretyna w TV wspominając, że kilka lat temu nikt nie mógł przewidzieć, że Raków tak szybko awansuje i trzeba będzie modernizować Skansen. Nic nowego, w Częstochowie zawsze mieliśmy pod górkę, i tylko tyle było nasze co sami zbudowaliśmy i wywalczyliśmy.