28.09.2024 Raków-Puszcza Niepołomice
2024-09-19Koniec przygody w Pucharze Polski [RELACJA]
2024-09-26Sztab naszej drużyny mimo zwycięstwa w poprzednim starciu, musiał nieco zamieszać w wyjściowej jedenastce. Jonatan Braut Brunes i Ariel Mosór zastąpili Patryka Makucha i Milana Rundicia, którzy wrócili do treningów w trakcie tygodnia po urazach odniesionych podczas wyjazdowego meczu z Legią. Oprócz tego, trener Marek Papszun zdecydował się postawić na debiutującego Jesusa Diaza kosztem Lazarosa Lamprou. W podstawowym składzie gości znalazło się dwóch byłych piłkarzy czerwono-niebieskich - Adam Radwański i Mateusz Wdowiak.
Kibice zgromadzeni tego popołudnia przy Limanowskiego 83 nie musieli długo czekać na przełamanie strzeleckiej niemocy swoich ulubieńców na własnym obiekcie. Po przytomnym zachowaniu Michaela Ameyawa, doskonałym przyspieszeniu Gustava Berggrena i wyłożeniu piłki do środka, do siatki trafił nadbiegający Vladyslav Kochergin. Wydawało się, że ten gol tylko doda wiatru w skrzydła częstochowianom, którzy kreowali kolejne ataki, ale stało się tak tylko do pewnego czasu.
Przyjezdni coraz śmielej poszukiwali swoich szans pod naszą bramką i zrealizowali swój cel n niespełna kwadrans przed przerwą. Kontratak lewym skrzydłem wyprowadził Wdowiak, a zza pola karnego pięknym strzałem w okienko bramki Kacpra Trelowskiego popisał się Marek Mróz. Obie drużyny polowały jeszcze na gola do szatni, ale nie znalazły już drogi do siatki.
Raków rozpoczął drugą część meczu tak, jak pierwszą. Czyli bramką. Choć niewiele się na nią zanosiło. Jean Carlos Silva wypatrzył Ameyawa, ten posłał kolejne zagranie wzdłuż pola karnego, a Kochergin zaskoczył obrońców swoim przepuszczeniem i do futbolówki dopadł Jonatan Braut Brunes, który dopełnił formalności i mógł świętować swoje drugie trafienie w czerwono-niebieskich barwach. Goście wierzyli w ekspresowe ponowne wyrównanie, a ta wiara wzmocniła się w momencie, kiedy sędzia po nietypowym incydencie w naszej szesnastce odgwizdał rzut karny, ale po szybkiej analizie przy monitorze musiał zmienić tę decyzję.
Miejscowi wyciągnęli naukę z pierwszej odsłony spotkania, nie cofnęli się i konsekwentnie czekali na następne sytuacje bramkowe, którymi zamknęliby mecz. Dzieła zniszczenia dopełniliśmy w trakcie ostatnich 10 minut. Najpierw Patyk Makuch fantastycznie wywalczył piłkę na połowie lubinian i wyłożył ją Berggrenowi, który strzałem lewą nogą pokonał Dominika Hładuna, a chwilę później cieszył się z drugiej asysty przy premierowej bramce Ericka Otieno.
Kenijczyk, który również dał świetną zmianę, tym razem zaskoczył bramkarza uderzeniem przy bliższym słupku. Jeszcze przed rozpoczęciem regulaminowego czasu gry nieprawdopodobną akcję wyprowadził ponownie Berrgen, którą sam sfinalizował po zwrotnej piłce od Jeana Carlosa. Szwed tym samym do asysty dołożył dublet. Raków po zwycięstwie nad Zagłębiem awansował na podium tabeli PKO Ekstraklasy. W środę czeka nas chwila wytchnienia od tych rozgrywek, bowiem Medaliki zagrają w Legnicy z Miedzią w pierwszej rundzie Pucharu Polski.
Raków Częstochowa - Zagłębie Lubin 5:1 (1:1)
Raków Częstochowa: Trelowski - Svarnas, Rodin, Mosór (Otieno) - Jean Carlos, Berggren, Kochergin (Barath), Tudor - Diaz (Amorim), Ameyaw (Drachal), Brunes (Makuch)
Zagłębie Lubin: Hładun - Grzybek, Ławniczak, Orlikowski, Kłudka (Mata) - Dąbrowski, Makowski, Wdowiak (Woźniak), Mróz, Pieńko (Kusztal) - Sejk Bramki: 10` Kochergin, 53`Brunes, 81`,89`Berggren, 86`Oiteno
Żółte kartki: Svarnas, Tudor, Diaz
Autor: Kamil Bednarski