Puchar z Limanovią
2011-07-18Prezentacja okiem stowarzyszenia
2011-07-19Jeszcze nie uleciał cały dym z rac znad Promenady im. Czesława Niemena, a już za pasem rusza liga. Przedtem czeka nas wyjazd w orientalne tereny – do Limanowej. W sobotę natomiast czeka nas ligowe spotkanie z Bytovią Bytów. Pewnie jedyną atrakcją tego meczu będzie autokar Barcelony, jaki dostał ten klub z Pomorza. W tej rundzie czeka nas naprawdę „wielka lipa” jeśli chodzi o klasę kibicowską przeciwników, którzy odwiedzą skromne progi stadionu przy ulicy Limanowskiego 83.
Na pierwszy ogień wspomniana Bytovia, niby można zobaczyć bannerek na ichniejszej stronie zapraszający na wyjazd do Częstochowy, ale najazdu raczej nie ma się co spodziewać. Potem Jarota Jarocin, która również krezusem w kibicowskim świecie nie jest. No i Zagłębie Sosnowiec – które elektryzowało nas w ostatnich latach, a obecnie raczej na pewno fani z Zagłębia Dąbrowskiego się do nas nie wybiorą, ponieważ ich klub startuje w B-Klasie, a II-ligowe Zagłębie całkowicie olali. Jedziemy dalej – Bałtyk Gdynia. Z przeogromnym kryzysem, problemami z Arką, no i świeżo po zerwaniu zgody z Pogonią Lębork. Nie będzie fajerwerków. Kolejnym przeciwnikiem będzie Tur Turek. No i zostawię to bez komentarza. W końcu pod koniec września Elana Toruń – również z problemami na własnym podwórku, z masą zakazów stadionowych, z kolejnymi ciekawymi wytłumaczeniami w kibicowską Polskę, czemu nie pojechali w 2 autokary tylko w kilkanaście osób.
Następni rywale – Calisia Kalisz. Ci nie mają autobusu od Barcelony, czyli pewnie będzie nudno. Czarni Żagań – coś tam zaczęli rzeźbić na swoim podwórku, powołali stowarzyszenie kibiców, no ale jeśli już się wybiorą, to pewnie maksymalnie w dwucyfrowej liczbie. No i zaraz przed listopadem GKS Tychy, gdzie jak stwierdziła jedna osoba z redakcji rakow.com.pl, na tą nazwę i mecz dostaje odruchu wymiotnego. Ileż można?
Na sam koniec, dwa dni po święcie Niepodległości Miedzianka. Może oni nas zaskoczą, oczywiście jeśli koledzy ze Śląska będą mieli wolny termin, bo samemu to nie ma co tu jechać?
A po co to piszę? Żeby uświadomić Was, ale także siebie, że w tej rundzie na Limanowskiego będzie naprawdę nudno. I tylko dzięki nam, i atmosferze, jaką uda nam się stworzyć będzie można godnie przeżyć ten rok u siebie.
Nie ma oglądania się na innych – każdy bezwzględnie zakłada czerwoną koszulkę i bierze na mecz szalik. Pokażmy, że w młynie wyrzutkiem jest nie ten, który kocha czerwono – niebieskie barwy i jest w nie przyodziany, tylko ten ubrany na czarno, lansujący się na nie wiadomo kogo. Na łuku ma być zabawa – nie przymuszana przez Majora, ale wypływająca z tego sercowego fanatyzmu, i korby jaką sobie nakręcicie w bani przed meczem.
Nie ma stania z łapami w kieszeni i jedzenia słonecznika – nikt nikomu nic nie każe – chcesz skubać i gadać idź na inne sektory. Łuk zostaw osobom, które naprawdę oddały serce i dusze za drużynę, a ich działalność kibicowska opiera się nie na lansowaniu wśród znajomych i na necie, ale na szarej trudnej pracy, do której efektów każdy chce się podpiąć – drukowaniu i klejeniu plakatów, malowaniu transparentów, wymyślaniu i przygotowaniu opraw, treningów na siłowni i na sali gimnastycznej. Dla tych ostatnich jest łuk – dla fanatyków a nie dla weekendowych lansiarzy.