Odszedł kolejny z nas…
2015-01-05Ostatnia droga Roberta…
2015-01-08W klubie ma się coś tam zacząć dziać lada dzień, a między czasie przypomnimy co się działo na trybunach w minionej rundzie i przy Limanowskiego, i poza Częstochową zapraszamy do pierwszej części lekturki.
Na dzień dobry Puchar Polski. Los jak zwykle dla nas „łaskawy” – Karnin?! Pierwsza myśl sporej części wyjazdowiczów, co to? gdzie to? Jak już człowiek zapoznał się z mapą, tak bardzo nosem nie kręcił ;-). Lecimy w pełni zmotoryzowani busiki oraz fury w 85 osób, generalnie folklor. Przy okazji meczu zdobywamy piłkę meczową o którą została wykręcona spora afera. Po meczu w Zielonce lekko zakrapiamy zwycięstwo Naszych „graczy”.
Szybko nadeszła kolejna runda PP, los tym razem skojarzył nas ze świeżo upieczonym pierwszoligowcem z Suwałk. Nieszczególnie. Na meczu sielanka, w młynku pod 2 paczki, gości dojechało 10 osób. Dostajemy na boisku i to by było tyle z naszych podbojów pucharowych.
Czas na ligę, na początek wypadł nam piątkowy termin w Rybniku. Do Rybnika docieramy w 234 osoby (184 Raków + 50 Chemik). Podróżujemy w 2 grupach, autokary osobno, samochody osobno. Niestety na mecz nie wchodzimy. Pod stadionem dochodzi do bezsprzecznej prowokacji psów, sporo osób od nas jest mocno obitych (wycięta śledziona, rozbite głowy) plus kilka osób zatrzymanych. Podziękowania dla ROWu za pomoc tego dnia oraz dla ekip, które również chciały pomóc. Szacunek!
Po niefortunnym wyjeździe na ROW, wróciliśmy na Limanowskiego. W ten dzień do Częstochowy zajechała liczna grupa przyjezdnych ze Stalowej Woli w sektorze gości było ok 320 osób. My ze swojej strony zbieramy się w 350 osób, z przeciętnym dopingiem. Na płocie transy odnośnie wydarzeń z Rybnika. W końcówce meczu oprawa, która nie została pokazana tydzień wcześniej z wiadomych względów.
Po Stalówce wypadł nam wypad 😉 do Wałbrzycha, który nie koniecznie już mobilizuje jak wcześniej częste spotkania obu ekip zrobiły swoje. Mimo wszystko w kierunku miasta „biedaszybów” ruszyły 2 pełne autokary. Doping z naszej strony z przestojami, aczkolwiek dość głośny. Nasza liczba tego dnia to 103 osoby. Gospodarzy w młynku w porywach do setki. Powrót sprawny.
Kolejny rywal na Limance to Wisła Puławy, Ci zapowiadali swoje przybycie licznie, a przybyli nie licznie… w 5 osób z czego trójka z nich zasiadła w sektorze gości. Nas tego dnia półtorej setki na łuku.
Trzy dni przerwy i Fanatycy Rakowa w środku tygodnia ruszyli do pobliskiego Kluczborka, cała wycieczka jechała sobie w mocno rozciągniętej kolumnie samochodowej. Nasza liczba ostateczna tego dnia to 170 osób + 14 Chemik. Obwieszamy się flagami i nie najgorzej dopingujemy. Gospodarzy tym razem około 3 dyszek
Następnie przyszedł czas na klasyk drugiej ligi.. Jednak mobilizacja już nie ta i mecz Zagłębiem nie wywołał takiego poruszenia wśród Fanów Rakowa jak te w latach poprzednich. Goście przybyli do Częstochowy w około 300 osób szczelnie wypełniając klatkę. Z dopingiem ruszają pod koniec pierwszej połowy kiedy to ostatnie osoby od nich meldują się w swoim sektorze. Z naszej strony młyn w porywach do 350 osób, w drugiej połowie tradycyjnie już (tylko czemu?) szczuplejszy o kilkadziesiąt głów. Doping na dobrym poziomie z kilkoma naprawdę fajnymi momentami.
Nadszedł czas na najdalszy wypad rundy. Na wyjazd do Kołobrzegu wiele osób czekało od momentu ogłoszenia terminarza. Nie często mamy okazję podróżować za Rakowem nad morze dlatego od początku było widać spore zainteresowanie. Ponieważ termin i pogoda jeszcze mocno wakacyjne decydujemy, że do Kołobrzegu jedziemy każdy na własną rękę, stąd też pierwsze osoby były nad Bałtykiem już na początku tygodnia. W dniu meczu zbiórkę zaplanowaliśmy na plaży w okolicach molo. Jest nas tego dnia 170 osób w tym 15 Chemików.
Po mocnym uderzeniu w Kołobrzegu przyszedł czas na występy domowe. Mecz z Puszczą Niepołomice z pewnością nie należał do tych z gatunku ?hit rundy?. Gości, co było do przewidzenia nie stwierdzono a i u nas w młynie bez szału. Za bramką zbieramy się tego dnia w porywach w jakieś 200 głów. Doping tego dnia mocno przeciętny. Plusem na pewno było udane ożywienie pozostałych trybun, co przy bardzo dobrej grze i wysokim zwycięstwie nie powinno jednak zbytnio dziwić. Teraz Mielec! – tzn w 2 części podsumowania 😉