10.05.2014 Warta Poznań – RAKÓW
2014-05-11Robi się nerwowo
2014-05-17Do Poznania jechaliśmy trochę jak na ścięcie po „fenomenalnym” spotkaniu z Odrą, trudno było się spodziewać tąpnięcia w szeregach Rakowa. Tym bardziej, że lista kontuzjowanych wcale się nie skraca. W autokarach zmierzających do Pyrlandii na pytanie jaki przewidujesz wynik? Najczęstsza odpowiedź była, że plecy. Sam byłem tego zdania. Na dyskusje czasu było sporo, tak więc i sporo tematów poruszano, 300 km upłynęło szybko.
Od początku spotkania dało się zauważyć, że jest szansa, że większość, która typowała porażkę Rakowa może się pomylić. Dobrze wyglądali Czerwono – Niebiescy, chęć do gry, kilka składnych akcji. W końcu bramka młodego Brzękola, brawo. Druga połówka to już naprawdę dobra gra Rakowa, trochę szczęścia było to fakt, zabrakło go przy niepotrzebnym karnym i Warta wyrównała. Później tradycyjnie kończymy w „10” jednak nie podcięło nam to skrzydeł parli nasi ile się dało jednak nie udało się dołożyć drugiej bramki. Po meczu zasłużona porcja braw dla piłkarzy, taki Raków chcemy oglądać zawsze! Dali z siebie wszystko.
A teraz zmierzamy do sedna. W sobotę gramy najważniejszy mecz tej rundy, tak tak każdy do tej pory był o życie, ale jednak najbliższy mecz może nas utopić, albo dać nam wyjść na powierzchnie choćby na 3 dni do kolejnej serii spotkań, a to już dużo jak na obecnie panującą nerwówkę w ligowej tabeli. Wszyscy zgodnie po Warcie mówili, że jeśli Raków zagra tak jak w Poznaniu, będzie dobrze. Niewątpliwie tego będziemy oczekiwać. Zero odpuszczania, o każdy metr musimy walczyć na maksa, stawka jest bardzo wysoka!
I obym po sobotnim meczu podczas pewnych miłych uroczystości w gronie znajomych nie musiał przeklinać na czym świat stoi, tego bym sobie życzył, jak i wszystkim, którym utrzymanie Rakowa leży mocno na sercu.