
Nie drażnić Rakowa. Wygrana z Radomiakiem po symbolicznym golu[RELACJA]
2025-04-14
3.05.2025 Stal Mielec-Raków
2025-04-23Raków Częstochowa w ramach wielkanocnej kolejki PKO Ekstraklasy udał się do Szczecina na mecz z Pogonią. Drużyna Granatowo-Bordowych przegrała w tym sezonie na własnym obiekcie tylko dwa spotkania i jest pod tym względem najskuteczniejszym zespołem obok Lecha Poznań. Ale Czerwono-Niebiescy spisywali się na terenie przy ulicy Karłowicza znakomicie, czego dowodzi statystyka pięciu zwycięstw (wraz z Pucharem Polski) i jednego remisu od powrotu Medalików do elity.
Goście nie zdecydowali się tego wieczoru na roszady w składzie względem poprzedniego pojedynku z Radomiakiem Radom. A w ekipie gospodarzy jedyną zmianą był występ Adriana Przyborka kosztem Marcela Wędrychowskiego. Potyczka Pogoni z Rakowem stała pod znakiem starcia najlepszego snajpera ligi Eftymiosa Koulourisa z najlepszą defensywą rozgrywek. Wszystko rozegrało się jednak między innymi piłkarzami. 15 minut po pierwszym gwizdku w pozornie niegroźnej sytuacji w środku pola Erick Otieno poślizgnął się po przyjęciu piłki, z pełnym impetem wpadając w nogi Rafała Kurzawy. Sędzia Damian Sylwestrzak nie miał innego wyjścia, niż pokazać czerwoną kartkę Kenijczykowi. Do monitora podszedł jednak... już po wznowieniu gry. Niesmak pozostał tym większy, że młody arbiter wcześniej nie zdecydował się na reakcję po uderzeniu Iviego Lopeza przez Linusa Wahlqvista poza grą. A to właśnie Szwed przed końcówką pierwszej połowy otworzył... i ustalił wynik tego meczu po rzucie rożnym i dośrodkowaniu Kurzawy. Wydawało się, że bramka częstochowian strzeżona przez świetnie dysponowanego tego dnia Kacpra Trelowskiego przetrwa bez piłki w siatce przynajmniej do zmiany stron, ale napór szczecinian okazał się nie do zatrzymania. Druga część meczu to jeszcze bardziej wyraźna przewaga Portowców, którzy nie podwyższyli rezultatu właśnie głównie za sprawą wychowanka Rakowa między słupkami. Najbardziej dogodną szansę na wyrównanie miał wprowadzony Jesus Diaz, ale strzał Kolumbijczyka nie zdążył się dokręcić przy słupku. Nie pomogło podwyższenie składu wejściami Mateja Rodina, Patryka Makucha, Leonardo Rochy i Petera Baratha, bo okazji do dośrodkowań też praktycznie nie było. Miejscowi raczej bezpiecznie dowieźli zwycięstwo do ostatniego gwizdka. Na domiar złego, z następnego meczu wykluczyli się Stratos Svarnas i Jean Carlos Silva.
Medaliki wróciły ze stolicy województwa zachodniopomorskiego bez punktów i na pięć kolejek przed końcem sezonu mogą znów mocniej poczuć oddech rywali w walce o mistrzostwo na plecach. Raków pozostanie liderem i będzie miał wszystko w swoich nogach, ale w Lany Poniedziałek Kolejorz może zrównać się z drużyną Marka Papszuna, a Jagiellonia doskoczyć na jedno oczko, mając w perspektywie jeszcze wyjazd na Limanowskiego 83. Na razie czerwono-niebiescy podejmą w najbliższy piątek Śląsk Wrocław, który po przegranej z GKS-em Katowice pozostał w strefie spadkowej i potrzebuje wygranej jak tlenu.
Pogoń Szczecin 1:0 Raków Częstochowa
Bramki: 37` Wahlqvist
Żółte kartki: Borges - Lopez, Svarnas, Jean Carlos, Barath
Pogoń Szczecin: Cojocaru - Koutris (Lisowski), Borges, Loncar, Wahlqvist - Gamboa, Ulvestad, Kurzawa, Grosicki (Keramitsis), Przyborek (Wędrychowski) - Koulouris
Raków Częstochowa: Trelowski - Svarnas, Arsenić (Rodin), Tudor - Otieno, Kochergin (Barath), Berggren, Jean Carlos - Amorim (Rocha), Lopez (Diaz), Brunes (Makuch)
Autor:K.Bednarski