
19.04.2025 Pogoń Szczecin-Raków
2025-03-26
Wypuszczone punkty w Puszczy [RELACJA]
2025-04-08Kolejka marzeń stała się faktem. Raków oszukał przeznaczenie i wykorzystał potknięcia rywal w walce o złoto, odskakując na szczycie tabeli. Podopieczni trenera Marka Papszuna na zakończenie 26. serii gier PKO Ekstraklasy pokonali Zagłębie w Lubinie 2:0 po bramkach Jonatana Brauta Brunesa i Patryka Makucha, notując szóste zwycięstwo z rzędu. Mecz stał pod znakiem ogromnej dominacji Czerwono-Niebieskich, choć dla końcowego rezultatu trzeba było się jednak trochę namęczyć.
Medaliki wyszły taką samą jedenastką, jak w ostatnim spotkaniu przed przerwą reprezentacyjną przeciwko Legii Warszawa. Warto natomiast zwrócić uwagę na powrót do osiemnastki kapitana Zorana Arsenicia, który w miniony weekend rozegrał 45 minut na poziomie drużyny rezerw. Dla byłego trenera naszego zespołu Leszka Ojrzyńskiego było to drugie starcie na ławce Miedziowych, którzy nadal okupują strefę spadkową. W składzie gospodarzy mogliśmy zobaczyć aż czterech byłych graczy częstochowian, bo od początku pojawili się Mateusz Wdowiak, Marcin Listkowski i Adam Radwański, a w późniejszym fragmencie wprowadzony został Jarosław Jach.
Mecz rozpoczął się dość obiecująco dla lubinian, którzy próbowali wykorzystać komunikacyjne błędy gości w tyłach. Groźnie zrobiło się po akcji Tomasza Pieńki, który z czystej pozycji źle uderzył w piłkę, a chwilę później szarżę również lewym skrzydłem wspomnianego Listkowskiego szczęśliwie przerwał Fran Tudor. Swoje próbował udowodnić także Radwański, strasząc Trelowskiego strzałami z dystansu, z rzutu wolnego, a potem po rzucie rożnym i niebezpiecznej przebitce w polu karnym. Najtrudniejsze udało się jednak przetrwać i od tego momentu zaczęła się "zagłada" rywala, który wolał szanować bezbramkowy wynik i bronił go całą ekipą niemal całą resztę spotkania. Przez długi czas wydawało się, że skutecznie. Sprawę dla miejscowych skomplikowała druga żółta kartka i wyrzucenie z boiska Damiana Michalskiego praktycznie na starcie drugiej połowy.
Po kolejnych nieskutecznych próbach skruszenia muru na bardzo ofensywne zmiany zdecydował się sztab Medalików, bo pojawienie się Jesusa Diaza, Petera Baratha i Leonardo Rochy za Ericka Otieno, Mateja Rodina oraz Iviego Lopeza spowodowało przesunięcia nastawione na szybki atak. Przykładowo na wahadle zobaczyliśmy Adriano Amorima. Minuty upływały, a nadal zanosiło się na stratę punktów. Ale futbol był górą. I chyba nikt nie spodziewał się, że przeciwnika można ugryźć tak łatwo. Na kwadrans przed końcem po zagraniu Diaza Gustav Berggren podał piłkę Brunesowi, który jednym przyspieszeniem w szesnastkę oszukał obrońcę i uderzeniem przy dalszym słupku pokonał Dominika Hładuna. Zagłębie nie było w stanie odpowiedzieć. Jeszcze w doliczonym czasie dzieła dopełnił również wprowadzony Patryk Makuch, który po podaniu Rochy zaskoczył bramkarza przy bliższym słupku.
Raków z 55 punktami na koncie wyprzedza teraz Jagiellonię (51 punktów), którą podejmie przy Limanowskiego 83 jeszcze w maju i Lecha (50 punktów), z którym ma lepszy bilans bezpośredni. Częstochowianie są na "pole position" przed ostatnimi ośmioma kolejkami rozgrywek. Za tydzień do spotkania z Puszczą będziemy przystępować również znając już wyniki rywali. Następny krok do złota będziemy próbować postawić w poniedziałek w Niepołomicach.
Zagłębie Lubin - Raków Częstochowa (0:0) 0:2
Bramki:77`Brunes, 90+3` Makuch
Zagłębie Lubin: Hładun - Michalski, Ławniczak, Nalepa, Corluka - Dąbrowski (Makowski), Kolan, Radwański (Kurminowski), Wdowiak (Jach), Listkowski (Kłudka) - Pieńko (Szmyt)
Raków Częstochowa: Trelowski - Svarnas, Rodin (Barath), Tudor - Otieno (Diaz), Kochergin (Mosór), Berggren, Jean Carlos - Lopez (Rocha), Amorim, Brunes (Makuch)
Żółte kartki: Dąbrowski, Michalski - Kochergin, Rodin, Berggren, Tudor
Czerwone kartki: Michalski
Autor: K.Bednarski