
17.05.2025 Korona Kielce-Raków
2025-05-05
Długosz wydłużył drogę Rakowowi Częstochowa [RELACJA]
2025-05-18Raków Częstochowa odniósł trzecią domową porażkę w tym sezonie przeciwko Jagiellonii Białystok w sobotnim meczu 32. kolejki PKO Ekstraklasy.
Tego weekendu spełnił się najczarniejszy scenariusz. Na ławce trenerskiej czerwono-niebieskich w spotkaniu lidera z mistrzem zabrakło Marka Papszuna, który pauzował wskutek nadmiaru żółtych kartek. Zastępował go asystent Artur Węska. Sztab Medalików zdecydował się na dwie zmiany względem poprzedniego starcia. Po przymusowych absencjach w wyjściowej jedenastce znaleźli się Jean Carlos Silva i Erick Otieno, którzy po przesunięciach zastąpili Jesusa Diaza oraz Ariela Mosóra.
Jagiellonia od pierwszych minut pokazywała, że ma tego wieczoru przy Limanowskiego 83 coś do udowodnienia, choć z upływem czasu przewaga częstochowian się zarysowywała. Między słupkami dobrze spisywał się Sławomir Abramowicz, ale w końcu po dośrodkowaniu Otieno wypiąstkował piłkę prosto na głowę Iviego Lopeza, a ten umieścił ją w pustej bramce. Wydawało się, że nasza drużyna będzie kontrolować przebieg meczu, ale sytuacja odwróciła się w doliczonym czasie pierwszej połowy, gdy wstrzelenie z lewego skrzydła ręką zatrzymał Fran Tudor, a po wideoweryfikacji VAR z jedenastu metrów nie pomylił się Afimico Pululu. Do szatni schodziliśmy przy remisowym wyniku, z pewnym niedosytem, lecz nadal przy wyniku, który nie robił szczególnej krzywdy Medalikom.
Zaledwie dziesięć minut po zmianie stron drugą żółtą kartkę obejrzał Tudor i gospodarze musieli sobie radzić w osłabieniu. Czerwono-Niebiescy zostali zepchnięci na własną połowę, a po jednej z niewielu akcji indywidualnych Jeana Carlosa i faulu Norberta Wojtuszka sędzia Raczkowski zdecydował się podyktować rzut karny. Jak jednak wykazała powtórka, Brazylijczyk został nieprzepisowo potraktowany przed polem karnym, a Ivi Lopez z rzutu wolnego obił mur. Być może kluczowym momentem dla losów całego sezonu okazała się późniejsza ręka Lopeza we własnej szesnastce, przy wrzutce Kristoffera Hansena. Arbiter po raz trzeci wybrał się do monitora, po raz drugi podyktował jedenastkę dla Jagi i po raz drugi Pululu oszukał Trelowskiego. Raków w ostatnich fragmentach rzucił na boisko wszystkie siły, ale już nie znalazł wyrównania. Po szczęśliwym zwycięstwie Lecha Poznań w Warszawie częstochowianie stracili fotel lidera na dwie kolejki przed końcem rozgrywek wzorem sprzed trzech lat. Medalikom pozostało wygrać mecz w Kielcach oraz przed własną publicznością z Widzewem i czekać na rezultaty Kolejorza z GKS-em Katowice, a także Piastem Gliwice.
Raków Częstochowa - Jagiellonia Białystok 1:2 (1:1)
Bramki: 28` Lopez - 45+4`(k), 83` (k) Pululu
Żółte kartki: Tudor, Barath - Wojtuszek, Imaz, Pululu Raków Częstochowa: Trelowski - Svarnas, Arsenić (Rocha), Tudor - Otieno, Kochergin, Berggren, Jean Carlos (Barath) - Lopez (Diaz), Amorim, Brunes (Makuch)
Jagiellonia Białystok: Abramowicz - Polak, Stojinović, Skrzypczak, Wojtuszek, Romanczuk, Flach (Kubicki), Imaz - Pietuszewski (Hansen), Villar (Semedo) - Pululu
Autor: K.Bednarski