Podział punktów w Tarnobrzegu
2016-09-033.09.2016 Siarka Tarnobrzeg – Raków
2016-09-06W dniu dzisiejszym mija kolejna rocznica Krwawego Poniedziałku. Jednego z najbardziej tragicznych wydarzeń w historii Częstochowy.
Apogeum prześladowań nastąpiło w poniedziałek 4 września. Usprawiedliwieniem tych tragedii podawanym przez okupanta był rzekomy ostrzał szpitala polowego mieszczącego się w szkole na ul. Krakowskiej (obecne liceum Mickiewicza). Od tego momentu zaczęły się łapanki na ulicach Częstochowy. Zaczęto wyprowadzać ludzi z bram kamienic, wyciągać z domów i sprowadzać na centralne punkty miasta. Głównymi punktami zbornymi były plac przed magistratem, plac przed Katedrą, ul. Strażacka, pl. przed Kościołem św. Zygmunta. Ludzi spędzonych w specjalne miejsca otaczano kordonem wojska i zaczynano do nich strzelać. Niektóre spośród ofiar nawet nie zdążyły dojść do punktu docelowego, gdyż zostały zamordowane po drodze.
A oto relacja naocznego świadka Jana Zagórskiego: „Wojska hitlerowskie po wejściu do Częstochowy rozpoczęły (…) aresztowania, przede wszystkim mężczyzn. Było sporo ofiar: strzelano, podpalono kilka domów w różnych częściach miasta. Mężczyzn wyciągano z mieszkań i spędzano na punkty zborne, głównie na ulicę Mirowska przy kościele św. Zygmunta. Stamtąd po zrewidowaniu popędzono wszystkich na Zawodzie do wiezienia, które jednak tak już było przepełniono, ze nie mogło przyjąć ani jednego człowieka. Popędzono nas z powrotem inną drogą między płonącymi budynkami na plac katedralny, który przedtem zdążono otoczyć wojskiem z karabinami maszynowymi. Staliśmy kilkanaście minut, nim przyszedł zawezwany przez Niemców ks. Wróblewski i otworzył katedrę. Czekałem na ten moment z niecierpliwością, bo czułem, ze w tej sytuacji wojsko może otworzyć ogień, l tak się w ostatniej chwili stało. Ja zdążyłem wejść do kościoła, gdy zaterkotał karabin maszynowy. Ile osób zostało zabitych lub rannych, nie wiem, widziałem jedynie, że tuż za mną otrzymało postrzały dwu mężczyzn, w tym pracownik apteki na Starym Rynku.”
O tym co działo się w Katedrze pisze sekretarz Sądu Grodzkiego w Częstochowie, Zygmunt Krupski: „Zaprowadzili nas na plac przed Katedrę. Wezwali ks. prałata Wróblewskiego i polecili mu, krzycząc, by katedrę otworzył. Ksiądz wzbraniał się, lecz pod groźbą Niemców wreszcie ją otworzył. Ja byłem w czołówce i jako jeden z pierwszych wszedłem do Katedry, lecz zaraz po wejściu słyszałem strzały na placu i tłum począł pchać się do wnętrza. Od wbiegających ludzi dowiedziałem się, że Niemcy strzelają do łudzi. Po umieszczeniu nas w Katedrze, Niemcy w ciągu nocy kilka razy wchodzili i bez powodu strzelali z krótkiej broni. Zauważyłem kilkunastu zabitych i rannych”.
W lutym 1940 roku w wyniku starań burmistrza Częstochowy S. Rybińskiego nastąpiła ekshumacja zwłok osób zabitych podczas krwawego poniedziałku. W wyniku prac ekshumowano 227 zwłok, z czego 194 to byli mężczyźni, 25 kobiety i ośmioro dzieci ? w tym 22 osoby pochodzenia żydowskiego. Najwięcej ciał wydobyto na ul. Krakowskiej przy Katedrze -54, na ul. Garncarskiej 4/6 -40 i przed Ratuszem -48. Na placu katedralnym i przy ul. Piotrkowskiej 14 odkopano po 4 ciała. Tak hitlerowcy rozpoczęli realizację planu wyniszczenia ludności polskiej.
Tego dnia mógł zginąć każdy przypadkowy mieszkaniec Częstochowy, którego jedynym przewinieniem był fakt, że znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Cześć Ich Pamięci! Niech spoczywają w pokoju wiecznym!
My pamiętamy i dziś w jednym z miejsc gdzie te bestialskie mordy miały miejsce, spotkaliśmy się oddając cześć naszym pomordowanym przodkom. W asyście odpalonych rac zosał złożony symboliczny wieniec
My nie zapominamy!