"Obowiązkiem moim jest iść, gdy mam dość sił …" – dzisiaj 97 rocznica wyzwolenia Lwowa
2015-11-22Mamy skwer im. Zbigniewa Dobosza !
2015-11-24Na wyjazd do Brzeska obraliśmy transport kołowy. Lecimy furkami i busami praktycznie przez całą drogę bez zbędnego balastu. Pod stadion docieramy z opóźnieniem jak się okazało nie miało to jednak żadnego znaczenia. Główną rolę w tym dniu postanowił odegrać delegat PZPN, który przyczepił się do jednej z naszych flag. Warto dodać, że to płótno wisi na wyjazdach zawsze i wszędzie stąd zrozumieć decyzję leśnego dziada nie sposób. Nie pofatygował się też oczywiście, aby nam wyjaśnić osobiście podstawy swojego stanowiska. Zamieszanie z wejściem trwało dość długo, rozpoczęła się już druga połowa, a my pozostaliśmy pod płotem i stamtąd część osób śledziła boiskowe zmagania. Kilkanaście osób próbuje obejść stadion i oglądać mecz z miejscowego lasku, ale ta próba kończy się na blokadzie czworonogów. Koniec końców stoimy pod bramą i na parkingu zaznaczamy swoją obecność kilkoma okrzykami. W sumie jest nas 115 osób. Szkoda tylko że dziadowi ze związkowej centrali nie przeszkadzał fatalny stan murawy, w której grzęzły nogi, a mecz przypominał kopaninę na kartoflisku. No nic czasem i tak kończą się wojaże za Rakowem. W drodze powrotnej jedziemy ze sporym ogonem. Był to ostatni wyjazd tej jesieni. Na kolejną eskapadę przyjedzie nam poczekać do nowego roku.