Korona znów lepsza od Rakowa
2019-11-23ŻYJ RAKOWEM!
2019-11-25Rundę rewanżową zaczynamy od wyjazdu do Kielc. Wyjazd kołowy, oprócz autokarów z głównej zbiórki leci sporo furek i kilka busów. Za nami od początku wleką się Ci których nie potrzeba. Odległość dość bliska to i droga szybko zleciała, z jednym dłuższym postojem podczas którego „smutni” są elektryczni i rozdają kwity za co popadnie. Pod stadionem jesteśmy koło 30 minut do rozpoczęcia meczu, ale wpuszczanie pozostawia wiele do życzenia i nie idzie tak sprawnie jak podczas ostatniego wyjazdu do Lubina. W ślimaczym tempie w końcu udaje się wejść wszystkim zainteresowanym. Ostatnie osoby wchodzą gdy mecz już trwał a Raków już był jednego gola w plecy. W trakcie pierwszej połowy dojeżdżają bracia z Chemika i tego dnia w sektorze gości Raków dopinguje 365 osób w tym 18 Chemików i 1 Stomil. Dzięki!!. Z różnych powodów na stadion nie wchodzi 7 osób. Doping tego dnia taki słaby jak i gra kopaczy, a dodatkowo na własnej skórze można było się przekonać że powiedzenie „piździ jak w Kieleckim” to nie tylko slogan 🙂 Miejscowi też coś tam dopingują ale są słabo słyszalni. Po meczu jeszcze chwilę nas trzymają na stadionie (tak jakby niedostatecznie Nas tam wypiździło) i można było ruszyć w drogę powrotną. Autokary bez przygód i bez postoju jadą do Częstochowy, a załogi aut i busów, w ponad 100 osób, do Sosnowca, gdzie kolejną zawodową walkę tego wieczora miał jeden z naszych. Na pocieszenie tej lipnej soboty wygrywa on swoją walkę.
Brawo Młody!