Zwycięski wyjazd do Białegostoku już za nami, jednak kibole Rakowa nie zwalniają tempa!
2019-07-29W sobotę z Cracovią
2019-08-02Na pierwszy wyjazd w ekstraklasie z utęsknieniem czekało dużo osób. W drugiej kolejce przyszło zmierzyć się nam z atrakcyjnym rywalem zarówno piłkarsko jak i kibicowsko, mowa tu o Jagiellonii Białystok. Na ten daleki 420 kilometrowy wyjazd wybieramy się autokarem, busami i autami. Zbiórka na stadionie zaplanowana na 12:00. Szybkie sprawdzenie listy i ruszamy w drogę. Od początku w obstawie kabaryn i kryminalnych. Do Piotrkowa ze względu na roboty drogowe na długim odcinku trasy, tragedia, co chwila zwężenia i korki. Za Piotrkowem już z górki, droga do stolicy przebiegła szybko. Przejazd przez Warszawę też w korkach, ale potem już poszło szybciej. Kilka krótkich postojów i na miejscu jesteśmy godzinę przed meczem. Przed wejściem na stadion ochrona z alkomatem, wyrywkowe dmuchanie i niestety nie każdy od początku obejrzał mecz. Na sektorze meldujemy się w 187 osób (186 Raków + 1 Lechia). Dzięki. Wywieszamy kilka małych flag oraz trans ze wsparciem dla Górnika Wałbrzych. Od początku jedziemy z dopingiem, ciężko było się przebić przez gospodarzy. Jagiellonia z kilkoma flagami, z młynem ok tysiąca osób. Pierwsza połowa wyrównana z naszą lekką przewaga, do przerwy bezbramkowy remis. Początek drugiej połowy to spora przewaga gospodarzy, potem już było coraz lepiej. W końcówce spotkania zdobywamy jak się później okazało zwycięską bramkę, którą strzelił niezawodny Tomas Petrasek. Po golu do końca spotkania lecimy z konkretnym dopingiem. Po meczu dziękujemy piłkarzom za zwycięstwo, a szczególnie zdobywcy bramki oraz Michałowi Gliwie, który bronił tego dnia rewelacyjnie. Później zawijamy do autokaru i aut i w drogę powrotną do domu. W Częstochowie jesteśmy ok 3 w nocy.