Raków zwycięża w Stolicy Górnego Śląska
2019-03-09Piłkarskie Święto przy L83
2019-03-11Wyjazd do bliskich Katowic postanowiliśmy zaliczyć rejsowym pociągiem. Zapisy ruszyły pełną parą i bardzo szybko rosła liczba na wyjazdowej liście. Okazało się, że zamknięte przedwcześnie, z powodu braku biletów, zapisy do Opola czegoś nauczyły i wszyscy chętni zapisali się praktycznie od razu. Z biegiem czasu ilość dopisujących się mocno malała. Ostatecznie w Katowicach meldujemy się w 397 osób, w tym 10 Lechia, za co dzięki. 5 osób pozostaje po za stadionem. Mimo, iż z Gieksą graliśmy wielokrotnie, pierwszy raz zagościliśmy na sektorze za bramką. Wcześniej jakoś nie było nam to dane z powodu różnych zakazów czy też po prostu faktu, iż sektor gości mieścił się na końcu prostej pod dachem. Wejście w miarę sprawne i chwilę po rozpoczęciu spotkania rozpoczynamy doping. Szedł on nieźle, ale ogólnie potencjał jest większy i pasowałoby w końcu go z siebie wykrzesać. Gospodarze z oprawą jubileuszową na 55-lecie istnienia klubu. Cały mecz mimo niekorzystnego wyniku całkiem konkretnie dopingują swoją jedenastkę. Po meczu my cieszymy się z grajkami z kolejnego zwycięstwa. „Ekstraklasa będzie nasza” skandowane z trybun pożegnało schodzących do szatni graczy Rakowa. Mimo, iż do tej pory byliśmy oszczędni w ocenie szans na awans, po udanym starcie wiosny, innego scenariusza po prostu już nie dopuszczamy. Po meczu dość długo jesteśmy przetrzymywani w sektorze, przez co nie udaje się zdążyć na zaplanowany wcześniej pociąg powrotny i do Częstochowy udajemy się późniejszym. Na naszym dworcu meldujemy się około godziny 23.