Odra ogrywa Raków
2017-08-23Wyjdziemy z dołka?
2017-08-25Wyjazd do Opola przypadł nam tym razem w środku tygodnia. Jako środek transportu obraliśmy pociąg. Zbiórka była na dworcu Staradom, a odjazd mieliśmy zaplanowany na godzinę 14:05. Oczywiście ruszamy do Opola w sporej asyście białych kasków. Na szczęście nie robili problemów w pociągu, zajęliśmy kilka wagonów, podróżując między zwykłymi pasażerami.
Na dworcu Opole Główne jesteśmy o godzinie 15:20. Na miejscu czekają na nas dwa podstawione autobusy, które miały nas podwieźć pod stadion. Jesteśmy na tyle wcześnie, że policja postanowiła wieźć nas na około miasta, co trwało 40 minut zanim zameldowaliśmy się pod sektorem gości. Wejście na stadion przebiegło w szybkim tempie i chwile przed pierwszym gwizdkiem zasiadamy na sektorze. Kilka osób zostaje przed obiektem czekając na braci z Kędzierzyna, którzy pod stadionem zjawiają się tuż przed rozpoczęciem meczu. Razem jest nas 171 osób. Wieszamy kilka flag plus jedna Chemików. W ok 15-20 minucie meczu na sektorze obok nas pojawiają się fani Odry i Polonii, zrobiło się gorąco jednak do niczego konkretnego nie dochodzi, oprócz kilkunastominutowej wymiany „uprzejmych przyśpiewek. Tak upłynęła pierwsza połowa meczu, która kończy się remisem 0:0. Druga połowa meczu bez rewelacji, nasze akcje mało składne, brak wykończenia i pod koniec meczu po błędzie naszego obrońcy tracimy gola. Niestety do końca meczu wynik nie uległ zmianie i w ponurych nastrojach i trzeciej porażce z rzędu opuszczamy stadion. Pakujemy się w autobusy i na dworzec główny. Na dworcu mały incydent, mama z dzieckiem chciała odbić od naszego kordonu zakupić wodę ale pies wycelował w nie swój karabin, no brawo. W Częstochowie na głównym jesteśmy po lekko ponad godzinnej podróży.