07.08.2010r. Raków Częstochowa ? Elana Toruń
2010-11-0518.08.2010r. Raków Częstochowa ? Czarni Żagań
2010-11-05Z Częstochowy wyruszamy w sile 166 głów (3 autokary + wózki). Droga mija dość szybko, w Sieradzu widać jakąś mobilizacje miejscowych (grali u siebie z Radomiakiem), my z wahadłem, przed Turkiem zjeżdżamy na pobocze gdzie nagromadziły się okoliczne mędy i puszczają pojedynczo autokary do Turka. Znów udało nam się dotrzeć do celu podróży z odpowiednim zapasem czasu, wbijamy na stadion, zajmując miejsce obok klatki, wieszamy na płocie 2 flagi. Upał i postawa naszych grajków sprawiły ze zdolności wokalne ujawniamy sporadycznie, głównie skupiając się na opalaniu i słuchaniu śpiewów miejscowej młodzieży (średnia wieku przed gimnazjalna, ale trzeba im oddać, że jechali z dopingiem cały mecz, no i mieli nawet flagę). Ruszając ze stadionu mamy kupe śmiechu, jeden z drajwerów jest strasznie nie rozgarnięty i taranuje bramę wjazdową na stadion, swoją drogą jadąc do Turka zaliczył chyba każdy krawężnik. Na powrocie w Sieradzu robimy postój na jednej ze stacji benzynowych. Gdy ruszamy w dalszą trasę, z pobliskiego osiedla wysypuje się grupa ok. 20-25 typów wymachując w nasz stronę łapami, najpierw zatrzymuje się jeden autokar, chłopaki wysypują się dochodzi do krótkiego starcia po czym Warta się cofa, paru zalicza glebę, a psiarnia brutalnie wpycha chłopaków z powrotem do autokaru. W tym samym czasie z pozostałych autokarów (które stanęły z 200 metrów dalej) rusza załoga trochę mocniejszych wrażeń, sprawdzić umiejętności sieradzkiej ekipy, po paru strzałach Warta zrywa się w bloki, zostawiając paru chłopaków, ktoś tam od nich zalicza glebę (później karetka po niego przyjeżdża), my wracamy do autokarów przy których już stoją psiarscy, widząc wracającą grupę nieco odsuwają się, pałując ostanie osoby wbijające się do autokarów. Dalsza podróż już spokojna, nie licząc wcześniej wspomnianego kierowcy, który ewidentnie nie radzi sobie z pojazdem. W Częstochowie postanawiamy zatrzymać się w Alejach (akurat był szał pielgrzymkowy), odpalamy race, wyciągamy flagi i? bawimy się, wzbudzając sporą zainteresowanie wśród przechodniów.