Trzy punkty na inaguracje
2011-03-13Jak jeżdżą inni: 11.03.2011 – 13.03.2011
2011-03-14Przed rozpoczęciem rundy doszliśmy do wniosku, że trzeba przerwać autokarową rutynę i w końcu zaliczyć jakiś wyjazd rejsówką. Okazało się, że połączenie z Toruniem jest całkiem znośne, tylko musimy przełożyć godzinę spotkania z 15:00 na 13:00, miejscowi nie robili z tym problemów (w pomoc włączyli się chłopaki z Elany, za co dziękujemy), tak więc decyzja zapadła… jedziemy.
Z Częstochowy wyruszamy o 7:13 pociągiem do Gdyni, oczywiście w towarzystw nierobów opłacanych z naszych podatków. Podróż mija szybko, w Toruniu na dworcu, czekają na nas podstawione autobusy. Na stadionie małe zamieszanie, nikt nie wie gdzie są bilety dla gości, nasza delegacja przetrząsa spikerkę, sektor VIP-owski, w końcu szatnie i wreszcie odnajduje się ?zaginiony w akcji?. Wchodzenie na obiekt odbywa się w miarę sprawnie, oczywiście po zostawieniu przed bramami takich potencjalnych narzędzi zbrodni jak… pojemniki na żarcie. Ostatnie osoby w sektorze gości meldują się w 25 minucie meczu, chwile później pada bramka dla Rakowa (jak się okazało jedyna w tym meczu) no i ruszamy z dopingiem, który jak to u nas ma momenty lepsze i gorsze, jednak zaprezentowaliśmy się całkiem przyzwoicie. W Toruniu bez zmian ?ogrodzenie w konserwacji?, czyli ujebane jakimś głównem, przez co flagi wieszamy u góry sektora i z boku. Nasza łączna liczba to 257 sztuk, na wyposażeniu tego dnia, mamy 6 fan w tym dwie debiutujące, Co do gospodarzy, prezentują oprawę złożoną z kartonów i flag na kijach, pierwsze 45 minut w ich wykonaniu całkiem dobre, w drugiej połowie ?siedli?, budząc się tylko na wymianę uprzejmości w końcówce meczu. Po spotkaniu szybka zawijka w autobusy i na pociąg. Podróż powrotna mija całkiem spokojnie, nie licząc jakiś rozkminiaczy robiących groźne miny w Łęczycy, ot taki małomiasteczkowy klimat. Oczywiście czworonogi musiały o sobie dać znać, blokując wyjście do kibla w jednym z wagonów, co spowodowało lekkie zamieszanie i skończyło się dla paru osób mandatami po stówce, potem milicyjni prowokatorzy postanowili wyrzucić z przedziału kilku młodych chłopaków, jednak nasza młodzież miała silniejsze argumenty i po 10 minutach musieli odpuścić. W Częstochowie meldujemy się zgodnie z rozkładem.