No i w p… wylądował
2016-05-12Niedziela w jednym z najstarszych miast Polski
2016-05-13Do Rybnika dociera 93 fanów Rakowa plus 30 Chemików. Podróż zaczynamy spod stadionu ok godz 16. Podróżujemy autokarem i kilkoma autami. Droga do Rybnika przebiegła całkiem szybko, mimo jazdy boczną drogą, którą musieliśmy podróżować ze względu na gigantyczny korek na naszej trasie obranej pierwotnie. W Rybniku meldujemy się na ok 20 minut przed pierwszym gwizdkiem. W porównaniu do zeszłego razu 🙂 było bardzo spokojnie. Wejście na stadion przebiegało w miarę sprawnie, oczywiście zaraz po przekroczeniu bramy, zostaliśmy bardzo skrupulatnie przeszukani. Miejscowych na stadionie garstka, ich młyn podobny liczebnie do naszego. Meczu nie ma co opisywać za dużo, pierwsza połowa niezła, za to w drugiej dało o sobie znać złe przygotowanie do rundy wiosennej. My ograniczamy się do minimalnego dopingu, oczywiście ze względu na postawę naszego zespołu w ostatnich kilku kolejkach. Stadion opuszczamy w 75 minucie, bo nikt już nie chciał na to patrzeć, żeby nie zwariować. Powrót do domu już normalna trasą, dzięki czemu w Częstochowie jesteśmy o godzinie 22:30.