O trzy punkty w Bełchatowie
2016-08-10Czerwono-niebiescy wygrywają w Bełchatowie
2016-08-12W tym roku,nasz Raków na dłużej zagościł w Pucharze Polski i nie bezpodstawnie liczyliśmy na awans do kolejnej rundy tych prestiżowych rozgrywek w kraju. Niestety piłka nożna rządzi się swoimi prawami i z Arką we wrześniu nie zagramy. Po kolei. W kolejnej rundzie PP wylosowaliśmy KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, wtorek godzina 17:00 to nie najlepszy termin na wyjazd, dlatego nie był on organizowany, kto był zainteresowany kołował transport na własną rękę i właśnie furkami ruszyliśmy popołudniu w kierunku Ostrowca. Przed samym miastem przechwytuje nas wahadło które prowadzi pod stadion. Mega wolne wpuszczanie przez ślamazarną ochronę powoduje że na sektorze w komplecie jesteśmy dopiero w 25 minucie meczu. Jest nas 66 osób + 5 zakazowiczów pod stadionem. KSZOki już na początku rywalizacji zaczęli „pozdrawianie”, co skutkuje odwzajemnioną ilością bluzgów w ich stronę i taka wymiana uprzejmości trwała już do końca spotkania. Kopacze w pierwszej połowie wydają się drużyną lepszą i do szatni schodzą z jednobramkową zaliczką. W przerwie zorganizowany został niecodzienny katering, złożenie hurtowe na gięte miały odebrać trzy osoby z naszego sektora, szama była do odebrania przy drugiej stronie trybuny i od razu miejscowi w znacznej przewadze postanowili się tam wybrać. Jakoś mało zdecydowani byli w swych czynach, jeden z nich dostał w mazak a ochrona zaczęła gazować chłopaków od Nas, tyle z gościny z miejscowymi. W drugiej połowie wokalnie oberwało się i miejscowym i przygłupiej ochronie. Piłkarsko, druga połowa rozpoczęła się całkiem optymistycznie, na początku podwyższamy na 2:0 i wszystko wydawało się być pod kontrolą, w międzyczasie prowadzimy doping na dwa głosy z zakazowiczami. Mecz posypał się po fatalnym wyjściu Kosa z bramki, gospodarze strzelają na 1:2 i zaczyna się murowanie naszej bramki, skutkuje to problematycznym karnym i robi się remisowo, w końcówce tracimy na 2;3 i marzenia o meczu z Arką idą w zapomnienie, szkoda, może za rok 🙂 . Po meczu,krótka gadka z kopaczami. A my jesteśmy trzymani długo na sektorze, debilna ochrona wymyśliła sobie że będziemy sektor opuszczać w grupkach kilkuosobowych, rzecz jasna nie przystajemy na tego typu rozwiązanie co kończy się szturmowaniem bramy, a ochraniarki gazują nasz sektor. W większości prześlizgujemy się tyłem trybun, po czym ochrona daje za wygraną i otwiera w końcu bramę. Szczerze, rzadko się spotyka tak przygłupią ochronę na stadionach, dowodzoną przez jasnowłosą przygłupią kobitę której się wydaje że nosi spodnie!. Powrót do granic województwa z ogonem, później już sobie odpuścili podróż z nami.
Koniec Pucharu to nie koniec sezonu, teraz grajki mają coś do udowodnienia w lidze, a my na szlaku!
Kolejny krok już jutro – kierunek Bełchatów!
Za Raków!!!