Galeria z meczu Odra Opole – Raków Częstochowa
2013-10-05RACOVIA TV z Opola
2013-10-06
Od początku było wiadomo, że na mecz w Opolu wybrać będzie się chciało sporo kiboli Rakowa. Wstępnie zamówiliśmy 400 biletów i zaczęły się zapisy. Tym razem poskutkowały apele o wcześniejsze wpisywanie się na listę wyjazdową i szybko okazało się, że biletów braknie. Na szczęście w Opolu nie było problemu z domówieniem kolejnej setki, to też na wyjazd mogli wybrać się wszyscy zainteresowani.
Z Częstochowy wyruszamy w liczbie 7 autokarów, 2 busów i kilku fur. Silne wsparcie mieliśmy też tego dnia z Kędzierzyna, Chemicy wybrali się na to spotkanie pociągiem, a na stadion dotarli podstawionym specjalnie „przegłubowcem”. Droga oczywiście w sporej asyście, ale bez żadnych postojów przez co mija dość sprawnie i szybko. Pod stadionem meldujemy się niecałą godzinę przed meczem. Wejście na stadion Odry można określić jako expresowe i razem z Chemikiem który dotarł pod kasy tuż przed meczem już w 5 minucie w komplecie meldujemy się w sektorze gości i wtedy rozpoczynamy doping.
Cały mecz wychodzi to dość konkretnie choć były momenty, że trzeba było co niektórym przypomnieć po co się jeździ na wyjazdy.Ostatecznie jest nas 379 + 90 Chemik. W pierwszej połowie prezentujemy oprawę składającą się z transparentu „RAKÓW DO KOŃCA” i machajek w barwach. W drugiej połowie natomiast pojawił się chaos z flag na kijach. Podczas całego spotkania nie zabrakło bluzg z obydwu stron. Co do gospodarzy to w młynie wydaje się że było ich około 1000, z oprawą, na którą składał się trans na płot, sektorówka i duże flagi na kijach. Do tego odpalili sporo pirotechniki co mocno poprawiło jakość całej prezentacji.
Piłkarze niestety tym razem nie wyglądali najlepiej na tle rywala i choć rozmiar porażki wydaje się zbyt wysoki to samo zwycięstwo gospodarzy było w pełni zasłużone. W pierwszej połowie było nieźle jednak druga to już zdecydowana i udokumentowana bramkami przewaga Odry. Po meczu dziękujemy naszej drużynie za walkę i udajemy się w drogę powrotną. Przygody tym razem spotkały Chemików, którzy zostali zaatakowani przez frustratów z Opola kamieniami… właściwie to zaatakowane zostały w szyby w miejskim autokarze którym podróżowali, cóż wydawało by się, że takie akcje to przeszłość jednak w tym przypadku się myliliśmy. Po za tym incydentem nic się nie działo i spokojnie wracamy do Częstochowy. Podchodzimy jeszcze z odwiedzinami w ponad 100 osób pod więzienne mury gdzie pozdrawiamy chłopaka, który na pewno gdyby mógł byłby z nami na tym wyjeździe i w ten sposób kończymy wyjazd.