07.09.2012 Czarnogóra – POLSKA
2013-02-26Relacja z marszu ku pamięci ?Żołnierzy Wyklętych?
2013-03-04Mecz w pucharze Węgier pierwotnie miał się odbyć na wyjeździe w Zalaegerszeg, ale z powodu złego stanu murawy pierwszy mecz był w Fehervarze. Z Częstochowy wyruszamy jednym autem z 4 osobami na pokładzie. Na miejscu zameldowaliśmy się o godzinie 14:00. Mecz był zaplanowany na 16:00, tak więc ruszamy tradycyjnie do pubu fanów Vidi. Na miejscu jak zawsze jest już spora grupa ludzi. Tak dla informacji, pub należy do jednego z fanów Vidi i jest miejscem spotkań przed każdym meczem, ogólnie na co dzień także nikt inny oprócz kiboli RBD nie ma tam wstępu. Czas mijał na rozmowach i wymianie zdań , jednak do meczu było coraz bliżej i musieliśmy ruszyć na stadion. Pytaliśmy czy przyjezdni się pojawią dziś i uzyskaliśmy nie satysfakcjonującą odpowiedz „raczej nie” :-(.
Na stadion wbijamy za free, taka promocja dla kibiców. Na stadionie i przed zero policji. Klub ze względu na małe zainteresowanie otworzył jedną krytą trybunę na której zebrało się ok 3 tyś fanów z czego ok 200 utworzyło młyn. W 40 minucie przy stanie 3:0 dla Vidi, wyskoczyliśmy z czterema Węgrami do budki z hot-dogami. Czekając na jedzenie zauważamy jakąś grupkę ok 30 osób podchodzącą pod stadion. Węgrzy coś tam po swojemu krzyknęli do siebie i ruszyli więc my za nimi. Wybiegamy ze stadionu w 9 osób i od razu starcie które trwa ok pół minuty , dobrze że byliśmy w wąskim wejściu prowadzącym na stadion to nie mogli nas obejść. Z racji przewagi wroga lekko się cofamy w tył, jednak po chwili nadchodzi pomoc ze stadionu w liczbie ok 40 osób i wtedy ruszamy w nich konkretnie. 6 z nich zalicza KO a reszta pali wrotki. Jak się później okazało byli to kibice Zalaegerszeg 19 osób i młoda ekipa Ferencvarosu 11 osób. Z meczu się zawijamy by nie mieć żadnych problemów bo w oddali już słychać było syreny. Ruszyliśmy do pubu żeby obejrzeć drugą połowę w tv, jednak po drodze i tak zatrzymała nas policja. Spisywanie, trzepanie i ku zdziwieniu puszczają wolno :-).
Wbijamy do pubu na dosłownie jednego browara , mecz kończy się wynikiem 4:0 dla Vidi a my natychmiastowo ruszamy do domu. Częstochowa wita nas ok 1 w nocy.