Temat postu: Re: Wyjazd, który utkwił mi w pamięci...
Wysłany: 31 Gru 2010, 16:15
Rejestracja: 30 Gru 2010, 19:46
Posty: 2
Male sprostowanie co do wyjazdu na Hetman. Właśnie dostałem cynka od jednego z uczestników tego wyjazdu i jak to pisałem pamięć dobra ale krotka . Umknął mi fakt iż ze stacji w Stalowej wyruszyliśmy w 4 plus 2 ziomów ze Stalówki,a na następnej dosiadło się dopiero dwóch kolejnych ziomów ze Stali plus dwie osoby z Rakowa,gdzie była jeszcze jedna osoba z Rakowa ale z niewyjaśnionych przyczyn nie pojechała z nami tylko została w Stalowej Woli. Natomiast busem przyjechało 6 osób, nie tak napisałem wcześniej 8. Pozdrawiam i życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku.
Temat postu: Re: Wyjazd, który utkwił mi w pamięci...
Wysłany: 21 Sty 2011, 17:11
Rejestracja: 21 Sty 2011, 17:00
Posty: 1
Widze, ze nikt nie wspomniał o bardzo zajebistym wyjezdzie do rzeszowa, ktory odbyl sie w lipcu 09 roku. Rakow gral wtedy w rundzie przedwstepnej pucharu polski. Nie liczy sie oczywiscie fakt, ze przegralismy 3:1. Ciezko mi tak naprawde ubrac w slowa jaka miazge zrobilismy dopingiem. Kazdy, kto tam byl przezyl napewno niezapomniane chwile. A osoby ktore niestety nie byly proponuje obejrzec filmiki z dopingu, bo byla naprawde konkretna korba. Zeby wam ulatwic wklejam linki 3 czesci:
Temat postu: Re: Wyjazd, który utkwił mi w pamięci...
Wysłany: 03 Maj 2011, 22:17
Rejestracja: 27 Lis 2010, 18:04
Posty: 242
Wągrowiec, 30.04.2011
Wyjazd całkowicie nieorganizowany, postanowiliśmy jechać busem w sześć osób. Spod berzy wyruszyliśmy o godzinie 10. W centrum Sieradza zauważamy sympatyka Widzewa, jedna osoba od nas wylatuje z pędzącego busa i nie utrzymując równowagi upada na ziemie, MI goni go ale ten znalazł schronienie w pobliskiej klatce, po tym wydarzeniu wyruszamy w dalszą podróż do Wągrowca która mija już bez żadnych przygód. Na meczu było nas dokładnie 25 osób. Podczas meczu robimy nowatorskie oprawy w wyposażeniu mieliśmy między innymi szyszki, mlecze czy dmuchawce Po meczu nasz sześcioosobowy skład wybiera się w podróż do znajomego, który mieszka w Trzebiatowie (niedaleko Kołobrzegu). Będąc kilka minut w Trzebiatowie mamy przygodę z miejscowymi osiłkami (4 osoby) którzy spinali się krzycząc w naszym kierunku "bardziej machajcie tymi rękami" w reakcji udzielamy im szybkiej lekcji wychowawczej po czym wracamy do domku. Sporo napoi wyskokowych oraz dobre towarzystwo sprawiło, że atmosfera była wesoła. Z rana planowaliśmy powrót do Medalikowa, lecz okazało się że nasza opona jest przebita, a o wulkanizacji nie ma mowy bo mamy 1 maja (wszystko pozamykane). Tak więc postanowiliśmy wrócić na następny dzień w poniedziałek.W niedzielny dzień zaplanowaliśmy relaks, wybraliśmy się do Mrzeżyna, trochę pochodziliśmy po plaży i po kilku godzinnym zwiedzaniu wróciliśmy do domu w Trzebiatowie gdzie po raz kolejny ma miejsce zabawa przy pomocy napoi wysokoprocentowych Po czym zapadamy w głęboki sen. W poniedziałek rano po śniadaniu idziemy z oponą do wulkanizacji, oponę udało się naprawić tak więc wracamy z nią i zakładamy na swoje miejsce. O godzinie 12 wyruszyliśmy w podróż powrotną do Częstochowy. Ta mija spokojnie i szybko, na miejsce docieramy o godzinie 20:30.
Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Kto jest na forum
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 13 gości
Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum Nie możesz edytować swoich postów na tym forum Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum Nie możesz dodawać załączników na tym forum