Portal Kibiców Rakowa Częstochowa

Na puchar polski do odległego Gorzowa udaliśmy się w 100% zmotoryzowani. Z Częstochowy ruszyły 4 busy i trochę fur, łącznie do miejsca docelowego lecimy w 85 osób. Na mecz z powodu przymusowego postoju docieramy na drugą połówkę, kilka razy zaznaczamy swoją obecność i spokojnie przyglądamy się wydarzeniom boiskowym. Międzyczasie, ktoś tam poszarpał się z wieśniacką ochroną, ale nic szczególnego. Warto podkreślić, że miejscowy rolnik (prezes) starał się jak mógł odgrywać najważniejszą rolę na obiekcie, a w zasadzie to na boisku bo obiekt to jest sporę nadużycie. Raz po raz hasał do milicji obstawiającej mecz, zawiadamiając o kolejnych wykroczeniach fanów Rakowa . Istny kabaret rozpoczął się, kiedy piłka z boiska wpadła w nasze ręce. Dzielne zastępy działaczy z Karnina starały się jak mogły by ją odzyskać na nic to, mimo kolejnego zgłoszenia na policję okazało się, że piłki nie ma , gdzie jest? Radzimy szukać dalej! Po meczu, dziękujemy grajkom za wygraną i zawijamy się w drogę powrotną. W Zielonej Górze ma miejsce nieco dłuższy postój na którym delikatnie świętujemy zwycięstwo Naszych “Zawodników”. Dalsza droga bez emocji, praktycznie bez balastu.