“Lecz nie wszystkim pomógł los wrócić z leśnych dróg…”

21 September 2011 10:03 w Aktualności

W dniu 19 września w Żywcu skromna delegacja kibiców naszego klubu uczestniczyła w obchodach 65. rocznicy zbrodni na 167 żołnierzach Narodowych Sił Zbrojnych z oddziału Henryka Flame ?Bartka?.

Uroczystości zaczęły się od Mszy św. w intencji wszystkich pomordowanych przez obu okupantów ze szczególnym poleceniem Bogu żołnierzy z oddziału ?Bartka?.Mszę koncelebrował bp Rakoczy. Następnie przeszliśmy do Miejskiego Centrum Kultury, w którym odbyła się oficjalna część obchodów. Mogliśmy przeżyć prawdziwą lekcję historii od ludzi, którzy ją tworzyli ? żołnierzy NSZ. Ich przemówienia pełne były pasji, prawdziwego patriotyzmu i troski o losy Ojczyzny. Niestety ze względu na zły stan zdrowia nie mógł przyjechać ostatni żyjący dowódca kompanii w zgrupowaniu mjr. Kurasia ?Ognia? – K. Paulo ? przesłał tylko list. Przemówienia polityków niestety były sztampowe i wydawały się sztuczne, szkoda. Młodzież z miejscowego gimnazjum przygotowała ciekawe widowisko muzyczno ? słowne, na którym zaprezentowano wiersze i piosenki o tematyce patriotycznej, bez zbytniego patosu, co jest częste przy takich okazjach. Na koniec uroczystości udaliśmy się pod pomnik NSZ w Żywcu (sam pomnik upamiętniający komunistyczny mord był już kilka razy dewastowany m.in. oblewany czerwoną farbą, urywano orła) gdzie odbył się apel poległych oraz złożono kwiaty i zapalono znicze. Po zakończonych obchodach udaliśmy się w drogę powrotną do Częstochowy.

Takie spotkania pokazują jasno kto tak naprawdę powinien być autorytetem dla młodzieży. Czy wsadzający polską flagę do psich odchodów osobnik, czy osoba, która swoją młodość poświęciła walce o Wolną Polskę, a później jeszcze za to była szykanowana. Ja nie mam wątpliwości. Trzeba wziąć od nich sztandar wartości i trzymać go godnie, by nasz kraj nie upadł, by Żołnierze Wyklęci mogli powiedzieć, że znaleźli następców.

Zgrupowanie ?Bartka? było największym oddziałem partyzanckim podziemia antykomunistycznego na Podbeskidziu i Górnym Śląsku, liczyło ok. 400 uzbrojonych ludzi. Najgłośniejszą ich akcją było zajęcie 3 maja 1946 roku na kilka godzin Wisły, gdzie defiladę oddziału przyjmował H. Flame, a posterunek Milicji zabarykadował się od środka. Zgrupowanie zostało rozbite w wyniku operacji ?Lawina?. Agent UB (były żołnierz AK) przeniknął do oddziału, podając się za kuriera z Zachodu, mającego pomóc przy przerzucie oddziału do anglosaskich stref w Niemczech. Transport miał odbywać się w kilku ratach. Żołnierze NSZ byli wywożeni w okolice Łambinowic lub Barut, prawdopodobnie część została rozstrzelana, a część wysadzona w baraku. Miejsca pochówku do dziś nie odnaleziono. Dowódca oddziału ? H. Flame ? Bartek? uniknął śmierci na opolszczyźnie, gdyż cudem ocalały jeden żołnierz wrócił i go ostrzegł. Jednak 167 żołnierzy zginęło w podstępny i bestialski sposób zamordowanych przez siepaczy z UB i NKWD, nowych okupantów naszego kraju. W 1947 H. Flame podjął decyzję o ujawnieniu się, okazją do tego była amnestia z 22 lutego. Jednak nowa władza nie zapomniała o upokorzeniach jakich doznała. 1 grudnia 1947 został zamordowany ?Bartek? w Zabrzegu (pod Czechowicami- Dziedzicami) przez Rudolfa Dadaka, miejscowego milicjanta, który nigdy nie stanął przed sądem. Nieoficjalny wyrok śmierci na H. Flamego ponoć wydał sam B. Bierut.

CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!


foto: www.super-nowa.pl