Zaistnieć jeszcze bardziej

18 February 2021 16:36 w Aktualności

Po wyjściu z cienia innych częstochowskich drużyn i wywalczeniu w 1962 roku awansu do II ligi, wydawało się że Raków ma szansę zaistnieć jeszcze bardziej. Dość niespodziewanie beniaminek z Częstochowy od początku rozgrywek włączył się w walkę o awans do I ligi. Czas miał jednak pokazać, że stal musiała przegrać z węglem. Do ligi wejść musiały Szombierki Bytom i Unia Racibórz. Mecz z tą ostatnią na sześć kolejek przed końcem rozgrywek urósł już do miana legendy. Raków do przerwy prowadził 2-0, by w samej końcówce stracić dwa gole. Mimo wygrania następnie wszystkich pięciu kolejnych spotkań to remis w tym meczu oznaczał, że czerwono-niebiescy zakończyli ligę na trzeciej lokacie – punkt za Unią, która z drugiego miejsca awansowała do elity.

W kolejnym sezonie apetyty były już ogromne, ale wszystkim sympatykom Rakowa wylano na głowę kubeł zimnej wody. Częstochowianie rozgrywki zakończyli z zaledwie jednopunktową przewagą nad strefą spadkową. Toteż sporym pozytywnym zaskoczeniem była postawa Rakowa w następnych rozgrywkach, gdy znów włączono się do walki o awans do I ligi. I znów na koniec tylko trzecie miejsce, ale tym razem strata do premiowanej awansem drugiej lokaty wynosiła już trzy punkty. Dość niespodziewanie w kolejnym sezonie Raków spadł do III ligi, a do utrzymania zabrakło jednego punktu (lub lepszego bilansu bramkowego – Raków miał najgorszy spośród trzech drużyn z taką samą ilością punktów, i w przeciwieństwie do Victorii Jaworzno i Hutnika Kraków spadł z ligi).

W sezonie 1966/67 Raków w rozgrywkach III ligi grał tak sobie – rozgrywki zakończył z dziesięciopunktową stratą do miejsca premiowanego awansem (przy 2 punktach przyznawanych za wygraną), ale i tak osiągnął historyczny wynik. Czerwono-niebiescy przeszli jak burza przez rozgrywki Pucharu Polski eliminując po kolei: Karolinę Jaworzyna, Hutnika Kraków, Górnika Wesoła, Garbarnię Kraków (po rzutach karnych) i w półfinale Odrę Opole. 9 lipca 1967 r. na stadionie Błękitnych Kielce (w miejsce tamtego obiektu obecnie stoi stadion, na którym swoje mecze rozgrywa Korona) trzecioligowy Raków zmierzył się w finale z pierwszoligową Wisłą Kraków. Wyrównany mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a o wszystkim zdecydowała druga połowa dogrywki, w której Wiślacy strzelili nam dwa gole. Niemniej do dzisiaj jest to największy sukces Rakowa w rozgrywkach Pucharu Polski.

Blisko jego powtórzenia byli częstochowianie pięć lat później. Przez te lata Raków wciąż grał tylko w III lidze, i w żadnym sezonie nie groził nam awans, ale w 1972 roku po raz drugi w historii trzecioligowy Raków dotarł do półfinału rozgrywek o krajowy puchar. Tym razem droga była już znacznie dłuższa. Zaczęliśmy eliminacje od szczebla okręgu ogrywając po kolei: Barbarę Częstochowa, AZS Częstochowa, CKS Czeladź, Górnika Sośnica, Garbarnię Kraków, ŁKS Łódź, Zagłębie Wałbrzych. Od ćwierćfinału grano mecz i rewanż. Na tym szczeblu wyeliminowaliśmy pierwszoligowy GKS Katowice. W półfinale czekała Legia Warszawa. Dwumecz rozegrano w Święta Wielkanocne. W Wielką Sobotę na Olsztyńskiej w obecności 25.000 widzów Raków długo mężnie stawiał czoła Wojskowym, ale zdecydowała zabójcza skuteczność gości w końcówce. 3-0 dla Legii. Rewanż w Lany Poniedziałek w stolicy był formalnością – 2-0 dla miejscowych.

Na zdjęciu współcześnie koloryzowany fragment finału z 1967 roku.