Portal Kibiców Rakowa Częstochowa

Do podkrakowskich Niepołomic wyjazd nie jest organizowany. Chętni motają transport na własną rękę. Zbijamy się w całość na trasie i przy padającym deszczu jedziemy w kierunku Niepołomic. Pod stadion podjeżdżamy równo z początkiem spotkania. Szybkie wpuszczanie i po kwadransie od pierwszego gwizdka wszyscy meldują się w sektorze gości, poza zakazowiczem i spóźnialskimi którzy dojechali w przerwie meczu.  Łącznie jest nas 62 osoby. Gra jak i aura nie zachęcały do chóralnego dopingu, jednak co jakiś czas pokrzyczeliśmy. Po zremisowanym w kiepskim stylu meczu,mamy jeszcze do pogadania z grajkami i zawijamy w drogę powrotną. W drodze cisza i spokój, bez balastu. Jedynie w drodze powrotnej wlecze się za nami auto kryminalnych. Szybki powrót i już po godzinie 20 meldujemy się w Świętym mieście. Yabba Dabba Doo – idź w piz..!