Co słychać przy Limanowskiego?

1 September 2015 13:01 w Aktualności

Sześć kolejek za nami, jesteśmy nieco mądrzejsi. I jedno wiemy na pewno. Gramy takiego druta, że z trybun można słyszeć błaganie o litość. Fart się skończył, więc zbieramy baty. Nie mam zamiaru wylewać żalu i dopierdalać się do piłkarzy, bo Ci mają utrudnione zadanie, grając w zlepku ludzi bez wiary i atmosfery. Winowajca obecnego stanu rzeczy zasiada na ławce a zwie się Mroczkowski Radosław pieszczotliwie nazywany przez szatnie Fredem Flinstonem (Nie nadużywajcie tego bo nie lubi biedak). Trener niestety ma dar do zniechęcania, w klubie delikatnie mówiąc się za nim nie przepada. Nie inaczej ma się do niego szatnia bynajmniej jej lwia część. I tu powstaje solidny problem, bo skoro za nim nie przepadają to i na boisku nikt nie umrze za trenera, a to oddziałuje na wyniki i gęstniejącą atmosferę.

Mówiąc oględnie, decyzje muszą zapadać nie nerwowo, aczkolwiek szybko, bo inaczej obudzimy się znowu z 10 punktową stratą, którą nowy kołcz będzie musiał szalenie gonić. W tym wypadku lepiej wcześniej niż później. Nie chce mi się rozdrapywać taktyki, bo średnio się znam, ale przyczepić się jest do czego, choćby ostatni mecz w Puławach. Malinka hasa po lewej stronie tak, że goście mają dość, zajechani obrońcy wydają się błagać o litość. I co? trener wysłuchał błagania – daje Malinowskiego w drugiej połowie na prawą stronę. Ręce same składają się do oklasków, toż to geniusz! Ale to tylko takie nic nie znaczące spostrzeżenie :) .

Wróćmy jednak do klubowych ścian. Z Rakowem żegnają się Pluta i m.in Pląskowski. Tego pierwszego Radosław skreśla po drugim złym występie i koniec końców dopina swego i Pluta pakuję walizki. Jeśli chodzi o drugi przypadek to mamy ciekawą sytuację. Pląskowski ma usłyszeć od trenera, że ten go widzi w zespole, ale zarząd ma inne zdanie. Wieść gminna niesie, że Pląsu rzeczywiście takie słowa od Mroczkowskiego usłyszał, ale to nie na wniosek zarządu nastąpiło rozstanie, a na wniosek trenera! Identyczna sytuacja była w Łodzi, kiedy jeszcze “mourinho” prowadził Widzew – W miejsce Pląskowskiego wstawcie Radosława Matusiaka jego też zrobił po “swojemu”. Swoją drogą jest o tym spory kawałek napisany na weszło >>>tutaj<<<. Nieważne gdzie, metoda ta sama. Styl? Brak.

Oczywistym jest, że trenera obronią dobre wyniki wszak tylko takich oczekujemy, najgorsze w tym wszystkim jest to, że mamy taką kapele, że wyniki mogą się wziąć z dupy jak to było do tej pory (po za meczem w Górze) i zostaniemy na jednym pokładzie jeszcze przez jakiś czas, ale tego trenerowi nie życzę. Życzę za to powrotu w rodzinne strony. Podsumowując na ten moment w Rakowie mamy wszystko pod awans – prężny zarząd, silna kadra tylko ta miotła ze słomy…